Poznańska kancelaria DSK Depa Szmit Kuźmiak Jackowski działa od 7 lat, w istocie jest jednak sumą wieloletnich doświadczeń prawników, którzy wcześniej prowadzili własne firmy prawnicze. W 2015 roku Jakub Depa, Łukasz Szmit i Paweł Kuźmiak zdecydowali o wspólnym stworzeniu kancelarii. W 2018 roku dołączył do nich Michał Jackowski. W zeszłorocznym rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej”, DSK została nagrodzona w kategorii „Innowacyjne rozwiązanie wewnętrzne i innowacyjny produkt”. To za sprawą systemu RPA do robotyzacji działań windykacyjnych. Czy innowacyjność to nadal inwestycja i sposób na wyróżnienie, czy to po prostu pragmatyczne rozwiązanie opłacalne tu i teraz? W cyklu Mój Legal Business rozmawiamy z partnerami DSK Jakubem Depa i Michałem Jackowskim.
Jak powstała kancelaria DSK? Skąd myśl o połączeniu trzech mniejszych kancelarii?
Jakub Depa: Znaliśmy się ze studiów, współpracowaliśmy kilkakrotnie przy realizacji wspólnych projektów. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że warto połączyć nasze działalności, że te obszary, którymi się zajmujemy będą się wzajemnie uzupełniać. Ja zajmowałem się infrastrukturą, budownictwem i zamówieniami publicznymi, Łukasz Szmit zajmował się windykacją, a Paweł Kuźmiak podatkami. Potem dołączył do nas Michał i wzmocniliśmy naszą ofertę o obsługę sektora IT. Dziś kancelaria to blisko 70 osób, w tym 49 prawników i cały czas się rozwijamy.
Michał Jackowski: Projektów o pewnej skali nie da się zrealizować samemu. Konieczna jest współpraca kilku ekspertów dysponujących mocnym zapleczem organizacyjnym. Nie da się w pojedynkę dobrze łączyć spraw administracyjnych, organizacyjnych i merytorycznych.
DSK została uznana za jedną z najbardziej innowacyjnych kancelarii w rankingu Rzeczpospolitej 2021. Innowacje to pomysł na DSK, na biznes tej kancelarii? Czy tak wyszło, bo to się opłaca?
Michał Jackowski: Innowacje wynikają z potrzeb naszych klientów. My tylko na te potrzeby odpowiadamy, usprawniając pracę i optymalizując procesy. Wiemy, że klientowi nie zależy tylko na dobrej umowie, dobrej analizie prawnej, ale na kompleksowym rozwiązaniu. Każde z naszych innowacyjnych rozwiązań narodziło się w związku z konkretną sprawą czy zleceniem. Na przykład wprowadzenie robotów software’owych do spraw windykacyjnych było konieczne, bo klientowi zależało na szybkim odzyskaniu pieniędzy. Mogliśmy albo zatrudnić kilka dodatkowych osób, które musiałyby wykonywać powtarzalne czynności, albo wprowadzić automatyzację. Wybraliśmy tę drugą opcję. Zastosowaliśmy rozwiązanie, które napisał nasz dział IT. Wdrożenie Legal Project Management to była natomiast odpowiedź na wymagania naszych klientów technologicznych. Oni wszyscy pracują zwinnie, odpowiednio zarządzają projektami. Tego samego oczekiwali od nas. Prawnik miał w sposób naturalny wejść do zespołu i uczestniczyć w projekcie. Nie radzić, czy analizować, tylko po prostu wspólnie z inżynierami i menedżerami rozwiązywać problemy. Podobnie było z przygotowanym przez nas narzędziem do analizy najprostszych umów. Wielu klientów zadawało nam wiele prostych pytań dotyczących umów NDA i wymagało również szybkiej odpowiedzi. Stworzyliśmy więc rozwiązanie, które przy użyciu sztucznej inteligencji analizuje takie umowy i dostarcza odpowiedzi. Wymieniam te przykłady, by podkreślić, że bycie innowacyjnym nigdy nie było celem samym w sobie. Pokazują jednak one również, że bez innowacji nie sposób się szybko rozwinąć. Dodam, że innowacyjni staramy się być nie tylko wobec klientów, ale także wobec naszego zespołu – w zakresie jego tworzenia czy zarządzania talentami.
Jest jednak jeszcze wiele kancelarii, które z rezerwą podchodzą do legaltech czy w ogóle do innowacji. W sumie działają tak jak 20 lat temu – po prostu doradzają klientom.
Jakub Depa: Jeżeli ktoś nie jest innowacyjny z samej potrzeby rozwoju, to w pewnym momencie przekonają go do tego argumenty biznesowe. Czymś na rynku trzeba się wyróżnić. Trzeba mieć jakiś pomysł na swoją kancelarię. W naszym przypadku sprawdziły się innowacje technologiczne i łączenie zespołu prawników i inżynierów. Pozwala nam to dobrze doradzać naszym klientom. Widzimy, że to działa. Nasz zespół ciągle się rozrasta, i to nie dlatego, że my chcemy żeby był wielki, tylko to naturalnie wynika z ilości i rozmiaru naszych zleceń. Muszę też przyznać, że z moich obserwacji wynika, że inwestowanie w technologię jest coraz bardziej powszechne na rynku prawniczym.
Michał Jackowski: Prawnicy muszą wyjść z prawniczej bańki. Ja całe życie uczyłem się prawa, zrobiłem doktorat, habilitację i cały czas byłem fachowcem od prawa, ale nikt nie uczył mnie czegoś więcej. W pewnym momencie to skłoniło mnie do zagranicznych studiów MBA. Zacząłem też obserwować inne branże, rozmawiać z inżynierami IT, wsłuchiwać się w to, czego oni potrzebują. Jeśli jest się rzeczywiście otwartym i faktycznie słucha się ludzi z określonych branż, to później o wiele łatwiej odpowiadać na ich potrzeby.
Czyli kancelarie muszą się zmienić w firmy konsultingowe? Ci, którzy będą tylko prawnikami przegrają z konkurencją?
Michał Jackowski: Zawsze będzie miejsce dla tradycyjnych kancelarii. To w dużej mierze zależy od sektora, ale będą firmy potrzebujące czystej porady prawnej. Niemniej ja obserwuję, że coraz częściej klienci oczekują kompleksowych rozwiązań, które dają im odpowiedź: zawierać umowę, czy nie; rozpoczynać ten biznes, czy nie. Niewielu klientów biznesowych kupuje jeszcze odpowiedzi w stylu: możesz zawrzeć tę umowę, ale z zastrzeżeniem czy z pozostawieniem czegoś „do decyzji biznesowej”. Prawnik musi znaleźć finalne rozwiązanie. Tam gdzie sam go nie ma, musi współpracować z innymi doradcami i firmami konsultingowymi.
Jakub Depa: Rzeczywiście, coraz więcej klientów potrzebuje konkretnych i kompleksowych rozwiązań. Ale są też tacy, którzy przychodzą dopiero wtedy, gdy mają problem i potrzebują klasycznej pracy sądowej czy porady prawnej. Trzeba jednak przy tym wszystkim zauważyć, jak mocno zmienia się biznes, technologie i przemysł. To dynamiczne otoczenie być może będzie tworzyć nowe usługi prawne, nowych prawników. Tę rzeczywistość, jako prawnicy, musimy cały czas obserwować i dostosowywać do niej nasze rozwiązania i nasze modele doradztwa.
Mieliście już Panowie takie przypadki, w których dzięki technologii, innowacyjnym rozwiązaniom oferta DSK wygrała z ofertą konkurencyjnej kancelarii?
Michał Jackowski: Mieliśmy kilka takich zleceń, gdzie pytano nas o doradztwo w zakresie wdrożenia narzędzi legaltech’owych. Jest to związane z tym, że ja wraz z kilkoma osobami w firmie zajmujemy się legal project managementem. Poza tym od 2-3 lat jesteśmy często pytani przez klientów jak zorganizujemy realizację projektu, jak poukładamy współpracę aby prawnik stał się częścią zespołu. Na pewno co najmniej jeden z dużych kontraktów, który dziś wykonujemy, uzyskaliśmy dzięki naszym rozwiązaniom technologicznym.
Wspomniał Pan o legal project management. Wprowadzenie zarządzania projektami to duże wyzwanie dla zespołów, wymaga zmiany mentalności. Jak Państwo wprowadzili legal project management do DSK?
Michał Jackowski: Zaczęło się od potrzeby klienta z branży IT. Musieliśmy dostosować nasz styl pracy, żeby nie stracić kontraktu. Okazało się, że nasi prawnicy doskonale się w tym odnaleźli i wkomponowali w zwinne procesy klienta. Ta zwinność polega na realizowaniu zadań w krótkich okresach czasu przez samozarządzające zespoły – cały proces idzie krok po kroku w tygodniowych sprintach. Po tym pierwszym projekcie wytypowaliśmy osoby, które najłatwiej adaptowały się do legal project management, a one później promowały tę ideę dalej. Do tego wprowadziliśmy odpowiedni system komunikacji i feedbacku, którego celem jest niepowtarzanie błędów. Są one wspomagane przez odpowiednie narzędzia.
Jakie to narzędzia?
Jakub Depa: Zaczynaliśmy od Nozbe czyli polskiego programu do zarządzania projektami. Potem ruszyliśmy w chmurę. Testowaliśmy różnych dostawców. Skończyliśmy na Google. Staraliśmy się też dostosowywać narzędzia do każdego projektu dla klienta. W pewnym momencie Nozbe przestało nam wystarczać. Kupiliśmy Asanę. To bardzo elastyczne i intuicyjne rozwiązanie. Komunikację prowadzimy na Slacku.
Stosowanie innowacji, rozwiązań do zarządzania projektami daje efekty od samego początku, czy najpierw to przede wszystkim inwestycja?
Michał Jackowski: Moim zdaniem, wymierne efekty widać od samego początku stosowania takich rozwiązań. We wspomnianych wcześniej sprawach windykacyjnych zaoszczędziliśmy wiele godzin pracy, a przy okazji trudną do wycenienia frustrację ludzi, którzy musieliby wykonywać dużo powtarzalnych zadań. W innym przypadku, bez wdrożenia zwinnego systemu zarządzania, stracilibyśmy zlecenie lub nie otrzymalibyśmy kolejnych od firm technologicznych. Wydatki na innowacje szybko się zwracają.
Legal project management jest dla każdej kancelarii, czy przy mniejszym zespole to nie jest ani efektywne, ani opłacalne?
Michał Jackowski: Legal Project Management to metoda zarządzania projektami prawnymi, a projekt to złożona rzecz, która wymaga zarządzania czasem, kosztami, zespołem itp. Jeżeli ktoś wykonuje rutynowe zadania, na przykład udziela rutynowych porad lub przygotowuje proste pisma, to to nie są projekty. Myślę jednak, że 99% kancelarii realizuje projekty i powinna nimi odpowiednio zarządzać.
Jakub Depa: Poza tym istotne są wymagania klientów. Coraz więcej firm oczekuje zarządzania projektami. Takie działanie – realizowanie procesów w określony sposób, jest wpisane w ich biznesową politykę. Jeżeli chcemy rozwijać kancelarię, doradzać klientom biznesowym, to legal project management prędzej czy później, sam nas znajdzie.
Rozmawiał Damian Gadomski
Jakub Depa doświadczenie zawodowe zdobywał pracując w korporacjach oraz prowadząc indywidualną praktykę radcowską. Świadczył usługi dla wielu spółek, zarówno z branży budowlanej, IT, jednostek publicznych, ubezpieczycieli, jak i klientów indywidualnych. Jest ekspertem w zakresie prawa zamówień publicznych i prawa budowlanego, otwarty na nowatorskie rozwiązania. Specjalista w dziedzinie prawa pracy, zagadnień prawnych z obszaru prawa nowych technologii i własności intelektualnej.
Michał Jackowski jest profesorem prawa, absolwent studiów MBA na najstarszej na świecie uczelni biznesowej ESCP, pełni także funkcję arbitra sądu polubownego ds. domen internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji (PIIT). Jest autorem kilkudziesięciu publikacji z zakresu prawa. Doradzał wielu dużym podmiotom z sektora IT. Jest ekspertem w dziedzinie prawa nowych technologii, prawa własności intelektualnej, ochrony danych osobowych oraz e-privacy.