Strona główna Blog Strona 49

Paweł Żelich nowym partnerem zarządzającym Noerr w Polsce. Radosław Biedecki odchodzi z kancelarii

Paweł Żelich z Noerr związany jest od 2010 roku. Kieruje praktykami inwestycji nieruchomościowych oraz postępowań sądowych, arbitrażu i rozwiązywania sporów.

– Cieszymy się, że Paweł zdecydował się wspierać rozwój naszego warszawskiego biura. Jednocześnie dziękujemy Radosławowi Biedeckiemu za wieloletnie zaangażowanie i życzymy sukcesów w dalszej karierze zawodowej – tak zmianę na czele warszawskiego biura skomentował Torsten Fett, partner współzarządzający globalnie kancelarią Noerr.

Jak informuje kancelaria, Radoslaw Biedecki oraz jego brat – Ludomir Biedecki – podjęli decyzję o zmianie zawodowej i odchodzą z Noerr z końcem sierpnia.

Noerr to kancelaria mająca główną siedzibę w Monachium. Istnieje od 1950 roku. Ma swoje biura w 13 lokalizacjach w Europie. Posiada także swoje przedstawicielstwa w Nowym Jorku i Londynie. W Polsce Noerr obecna jest od 1992 roku.

Awanse na stanowisko counsel w kancelarii JDP

– Dzięki eksperckiej wiedzy i doświadczeniu awansowanych prawników wzmacniamy swoją pozycję w obszarze sporów sądowych i arbitrażowych, a także doradztwa kontraktowego. Wszystkim awansowanym gratuluję i życzę dalszych sukcesów – komentuje prof. Przemysław Drapała, partner zarządzający JDP, kierujący Zespołem Postępowań Sądowych i Arbitrażowych oraz Praktyką Infrastruktury.

– Serdecznie gratuluję naszym nowo mianowanym counselom. Przyznawane według jasnych zasad awanse są odzwierciedleniem rosnącego zaangażowania naszych koleżanek i kolegów, ich profesjonalnego podejścia do powierzonych spraw i rozumienia potrzeb klientów. Awanse wynikają również z rozwoju poszczególnych zespołów, możliwego dzięki zaangażowaniu pozostałych koleżanek i kolegów – podsumowuje dr Marcin Chomiuk, partner kierujący Zespołem Transakcyjnym i Doradztwa Kontraktowego.

Adrian Andrychowski specjalizuje się w prowadzeniu postępowań sądowych, w szczególności postępowań wynikłych na tle sporów korporacyjnych, transakcji M&A oraz związanych z transgranicznym obrotem gospodarczym. Brał udział w postępowaniach dotyczących odpowiedzialności za naruszenie oświadczeń i zapewnień przy sprzedaży przedsiębiorstw, skomplikowanych sporach korporacyjnych dotyczących ważności uchwał o wyborze zarządu oraz reprezentował zagranicznych inwestorów w sporach powstałych na skutek naruszenia umowy wspólników.

Marcin Lewiński specjalizuje się w obsłudze transakcji M&A oraz prowadzi i koordynuje lokalne i międzynarodowe badania prawne due diligence. Posiada bogate doświadczenie w procesach reorganizacyjnych spółek takich jak połączenia, podziały, przekształcenia oraz transgraniczne reorganizacje grup spółek. W zakresie bieżącej obsługi korporacyjnej doradza m.in. w tworzeniu struktur corporate governance, przeprowadzaniu zmian w strukturach właścicielskich, jak również kompleksowym wprowadzaniu podmiotów zagranicznych na rynek polski.

Ludwina Klein reprezentuje klientów w złożonych sporach dotyczących inwestycji infrastrukturalnych, ze szczególnym uwzględnieniem sektora kolejowego, w tym sporach wynikłych z umów opartych o warunki kontraktowe FIDIC. Jej doświadczenie obejmuje również reprezentację klientów w szeroko pojętych sporach gospodarczych rozpoznawanych przez międzynarodowe i polskie trybunały arbitrażowe (postępowania wg. regulaminów ICC, SCC, SAKiG). Zajmuje się bieżącym doradztwem w toku realizacji inwestycji infrastrukturalnych.

Mariusz Nowakowski, MLE specjalizuje się w doradztwie związanym z realizacją inwestycji budowlanych, w szczególności skomplikowanych projektów infrastrukturalnych i kubaturowych. Reprezentuje klientów w toku negocjowania, realizacji oraz rozliczania (claim management) umów o roboty budowlane, w tym opartych na wzorcach kontraktowych FIDIC. Posiada bogate doświadczenie w prowadzeniu sporów, które niejednokrotnie zakończyły się wydawaniem rozstrzygnięć o charakterze precedensowym i przełomowym z punktu widzenia branży budowlanej. W ostatnim czasie zaangażowany w liczne procesy negocjacyjne i sądowe dotyczące podwyższenia wynagrodzeń umownych z uwagi na drastyczną zmianę realiów rynkowych.

Artykuł powstał we współpracy z kancelarią JDP

Maciej Ślusarek odchodzi z LSW i tworzy nową kancelarię

Koniec duetu Leśnodorski Ślusarek. Po ponad 20 latach założyciele kancelarii LSW zakończyli współpracę. Maciej Ślusarek, razem z częścią zespołu jego dotychczasowej kancelarii, założył nową firmę prawniczą – SKP Ślusarek, Kubiak & Pieczyk, która oficjalnie swoją działalność rozpocznie w poniedziałek.

Wspólnicy SKP: Maciej Kubiak, Tomasz Pieczyk, Maciej Ślusarek. fot. mat pras SKP

Obok Macieja Ślusarka wspólnikami-założycielami nowej kancelarii są adwokat Maciej Kubiak (wieloletni wspólnik LSW) oraz radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Tomasz Pieczyk (przez ostatnie lata general counsel w sieci aptek Gemini, w przeszłości także związany z LSW).

Partnerami kancelarii zostali doświadczeni prawnicy, związani wcześniej z LSW: Katarzyna Ciepiela, Maciej Dudek, Katarzyna Lejman, Hanna Marcinkiewicz, Paweł Myrda i Piotr Nikołajuk. W sumie zespół SKP tworzy niemal 30 prawników. 

– Chcemy tworzyć miejsce, w którym ambitni, ciekawi i utalentowani ludzie będą odnajdywać pasję z praktykowania prawa, satysfakcję z realizacji często bezprecedensowych projektów, radość z pomocy «pro bono» w sprawach społecznie ważnych oraz wyjątkową atmosferę pracy. A wszystko to uwzględniając relacje rodzinne, towarzyskie oraz zainteresowania pozaprawne. Wierzymy, że długofalowo właśnie równowaga między życiem zawodowym i prywatnym pozwala rozwijać się skutecznym, świetnym prawnikom – mówi Maciej Kubiak, partner zarządzający SKP.  

Jak informuje kancelaria, doświadczenie jej dwóch wspólników – Macieja Ślusarka i Macieja Kubiaka (współkierujących dotychczasowym działem IP/TMT w LSW) oraz odchodzącego z nimi kilkunastoosobowego działu, powoduje, że kancelaria naturalnie będzie nastawiona na pracę ze wszystkimi sektorami branży kreatywnej – od sztuki, filmu, mediów, gier do reklamy, a także tych związanych z nowymi technologiami, danymi osobowymi, własnością przemysłową, komercjalizacją badań i life science. 

– Obsługiwałem produkcje filmowe i telewizyjne już 20 lat temu. Wówczas obecność prawnika przyjmowana była ze zdziwieniem. Dziś przy tworzeniu gier komputerowych, czy wdrażaniu nowych programów i realizacji przedsięwzięć muzycznych rola prawnika jest niezwykle istotna. Rozwój technologii kultury cyfrowej i wielkiego przemysłu wokół kultury powoduje, że aktualnie nie można bez tego wyobrazić sobie startu prac. Tym wszystkim będzie się nadal zajmował nasz zespół w nowej strukturze – podkreśla Maciej Ślusarek.

Doświadczenie Tomasza Pieczyka i jego zespołu ma natomiast zapewniać wsparcie dla klientów z branży farmaceutycznej, funduszy inwestycyjnych i startupów, a także przy transakcjach M&A oraz w kwestiach korporacyjnych, upadłościowych i restrukturyzacyjnych.

Kancelaria SKP będzie działać w dwóch biurach, w Warszawie i Sopocie. 

źródło: materiały prasowe SKP

Gotowe spółki z o.o. to niezmiennie dobre i szybkie rozwiązanie dla prawników i ich klientów

Unia projektuje nowe przepisy dotyczące shelf companies, które mają zapobiegać podatkowym nadużyciom, ale chyba już teraz spółki muszą w zakresie przepływów finansów sprostać wielu regulacjom. 

Samą ideę walczenia z podatkowymi nadużyciami trzeba uznać za słuszną, pozostaje oczywiście kwestia tego, jak dokładnie nowe przepisy zostaną sformułowane. Na pewno warto śledzić ten proces legislacyjny. Niemniej, my w tym zakresie nie mamy żadnych obaw, nie sądzimy, by coś zmieniło się tak radykalnie, że dobrze działający system gotowych spółek inwestycyjnych napotka jakieś przeszkody. I rzeczywiście trzeba podkreślić, że już teraz jest wiele regulacji, które kontrolują podmioty i transakcje na spółkach, to wszelkie przepisy AML, KYC, polityki bankowe itp. My i tak mamy o tyle łatwiej, że pracujemy zazwyczaj z firmami, które są klientami najlepszych kancelarii w Polsce, które przecież też prowadzą własne analizy klientów. 

Jedyną przeszkodą faktyczną, jaką teraz można napotkać przy zakładaniu tzw. pustych spółek, są utrudnienia ze strony Urzędu Skarbowego przy nadawaniu numeru VAT. My jednak mamy już takie doświadczenie i tyle razy odpowiadaliśmy na pytania urzędników, że skutecznie sobie z tym radzimy. 

Jak w praktyce wygląda bieżące zarządzanie shelf companies? Taką spółkę wystarczy założyć i potem już tylko czeka na inwestora? 

Zarządzanie portfelem spółek oczekujących na projekt inwestycyjny polega w zasadzie na utrzymywaniu ich w niczym niezakłóconym i niezaburzonym stanie prawnym oraz księgowym. Przy czym bardzo ważne jest prowadzenie dokumentacji. Oczywiście, spółka nie prowadzi żadnej działalności, więc teoretycznie to nie problem, jednak chodzi o to, by dokumentacja była dokładna i prowadzona w ten sposób, by nie mogła być kwestionowana w przyszłości przy kolejnych transferach spółki. Zatem nie jest to właściwie aktywny zarząd, ale nadzorowanie czystej formy tej spółki. 

Gotowe spółki to rzeczywiście nadal dobry sposób na inwestycje, jeśli coraz łatwiej samemu założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. 

Niezmienną i największą zaletą jest możliwość szybkiego pozyskania udziałów takiej gotowej spółki. Poza tym to prosta i przejrzysta struktura, która we współpracy z odpowiednim dostawcą daje gwarancję bezpieczeństwa. Trzeba sobie też uświadomić, że czasami chodzi o inwestycje, do  których potrzeba kilku spółek naraz. Wtedy już w ogóle kupienie shelf companies jest jedynym efektywnym rozwiązaniem. W ostatnim czasie, mimo gospodarczych zawirowań, obserwujemy nawet wzrost zainteresowania kupowaniem gotowych spółek.

Jak wygląda nabycie gotowej spółki? 

To właściwie bardzo sprawna i szybka transakcja. Przede wszystkim negocjujemy umowę nabycia udziałów. My korzystamy z prostego i przyjaznego wzoru, co do zasady akceptowanego przez kancelarie, z którymi współpracujemy. Czasami, gdy spółkę chce nabyć klient zza granicy, który nie ma tu swoich reprezentantów, to nawet jesteśmy w stanie sami na jego rzecz przeprowadzić taką transakcję. Wspieramy także klientów, którzy nie współpracują z kancelarią prawną i nie mają prawników, którzy prowadzą tę transakcję. Naszym celem jest zawsze, by każdy z nabywców mógł nabyć spółkę możliwie jak najszybciej. Dopasowujemy się do różnych sytuacji czy to we współpracy z kancelarią, czy z klientem indywidualnym. 

Taka spółka przed nabyciem często jednak podlega także badaniu przez doradców prawnych. Co sprawdzają, o co pytają podczas takiego badania due diligence? 

Zazwyczaj doradcy prawni, czy sami inwestorzy starają się poznać historię spółki, przeglądają bilans, sprawozdania finansowe. Natomiast jest to też na tyle przejrzysta struktura, wszystko jest na tyle transparentne, że te wszystkie potrzebne informacje są z łatwością znajdowane i wszelkie ryzyka są wykluczane. Niemniej poza tym często też składamy odpowiednie oświadczenia i zapewnienia, czasami bardzo długie i rozbudowane, które mają gwarantować brak wad prawnych i innych spółki. 

A jakie ryzyka występują przy nabywaniu gotowych spółek? 

Mogą pojawiać się wady prawne, których sami sprzedający nawet nie są świadomi.. Zdarzają się wady powstałe poprzez błędy w zaprojektowaniu struktury gotowej spółki, przeoczenie czy nieświadome działanie. Bazując na kilkunastoletnim doświadczeniu oraz możliwie jak najszerszym wsłuchiwaniu się w doświadczenia Klientów i potrzeby rynku staramy się minimalizować potencjalne niedogodności i mówiąc wprost – stale ulepszać nasz „produkt”.

Poważnym problemem, który może się pojawić, są także błędy księgowe. To kolejna, czasem bagatelizowana, ale mimo wszystko przeszkoda. Wiemy, że na rynku funkcjonują różniące się w szczegółach sposoby zakładania spółek, wpłaty kapitału, to technikalia, ale nieodpowiednio zrealizowane mogą stać się kłopotliwe. 

Transparentność procesu, przejrzystość spółki, możliwość łatwego udokumentowania tego kupującemu – to są wartości takich gotowych spółek i dobrych dostawców. 

Myślę, że wśród wielu ofert na rynku warto wybierać takich dostawców, którzy mają jak najprostsze spółki i udostępniają komplet dokumentów na każdym etapie do wglądu. 

Państwo często uczestniczą w życiu takiej spółki także już po jej sprzedaży. 

To druga część naszego biznesu. Zawsze oferujemy pełną księgowość dla sprzedanych spółek. Kiedy klient sam nie ma takich struktur, to nabycie spółki od dostawcy jest wtedy bardzo dobrym wyjściem. Poza tym reprezentanci ACS często zasiadają także w zarządzie takich spółek. To jest korzystne rozwiązanie, bo w historii spółki jest wtedy ciągłość, a poza tym operacyjnie działa też to lepiej, bo dalej prowadzimy klienta za rękę. 

Właściwie przy tego typu inwestycjach, kiedy klient kupuje od nas spółkę, tworzy na jej bazie projekt inwestycyjny i dalej pomagamy operacyjnie prowadzić tę spółkę, działamy w formule trójstronnej: my, klient-inwestor, jego kancelaria prawna. 

Jesteśmy pewnym katalizatorem całego procesu. Przetwarzamy zamierzenia inwestora z zaleceniami doradców prawnych i dbamy, by wszystko razem tworzyło dobrze działająca spółkę. Po tylu latach działania na tym rynku znamy już pewne procesy i wiemy, jak je efektywnie zaplanować. 

Biorąc jako przykład spółkę shelfową, która nabywana jest jako wehikuł inwestycyjny do transakcji RE, jak w takim przypadku wygląda kolejna sprzedaż takiej spółki, kiedy inwestycja jest już zbudowana i taka spółka jest przedmiotem transakcji inwestora. 

Tak naprawdę dopasowujemy się wtedy do tego, czego oczekuje inwestor. Bezpośrednio nie bierzemy w tym udziału, bo to już duże transakcje i strukturyzowane poza nami. Uczestniczymy jednak w tym, dostarczając dane i potrzebne zestawienia. Jeśli występujemy także jako członkowie zarządu spółki, to bazujemy na instrukcjach klienta. Niemniej na pierwszy plan w takich przypadkach i tak wysuwa się dokumentacja księgowa. 

Artykuł powstał we współpracy z ACS Accounting & Corporate Services

„Chcemy być doradcą prawnym, który pojawia się zawsze tam, gdzie występuje biznesowy kryzys, w tym kryzys wizerunkowy”

Dlaczego zdecydował się Pan na dołączenie do kancelarii Kopeć Zaborowski? 

Paweł Sawicki: Przez ponad 10 lat byłem związany z jedną z największych polskich kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, budowaliśmy tam jeden z pierwszych w Polsce zespołów prawa karnego gospodarczego mocno skoncentrowany na klientach biznesowych. Następnie pracowałem w NGL Legal, gdzie budowałem praktykę prawa karnego i compliance. W tym czasie kilka razy współpracowałem z Maciejem. W pewnym momencie na podstawie tej współpracy zrodziła się decyzja o wspólnym rozwijaniu praktyki prawa karnego i compliance w kancelarii Kopeć Zaborowski. Pracują tu świetni prawnicy tej specjalizacji, a moim zadaniem jest, by jako zespół działali jeszcze lepiej i byśmy wspólnie rozwijali portfolio spraw i klientów, ze szczególnym uwzględnieniem compliance. 

Decyzja o rozwoju praktyki prawa karnego i to z silnym uwzględnieniem compliance to odpowiedź na potrzeby obecnych klientów, czy dążenie do zdobycia nowego obszaru na rynku? 

Maciej Zaborowski: Znaczenie miał jeden i drugi czynnik. Zacząć trzeba jednak od całej wizji, jaka stoi za naszą kancelarią. Chcemy być doradcą prawnym, który pojawia się zawsze tam, gdzie występuje biznesowy kryzys, w tym kryzys wizerunkowy, bo sprawy karne gospodarcze dziś niemal zawsze łączą się z prawem prasowym i ochroną dóbr osobistych.

Nie ma oficjalnych statystyk, ale wiele wskazuje na to, że już jesteśmy największym zespołem zajmującym się takimi sprawami i jednym z liderów pod względem kompetencji. Potwierdzają to chociażby ogłoszone niedawno wyniki konkursu dziennika Rzeczpospolitej, gdzie przyznano nam główną nagrodę lidera zarówno w zakresie praktyki prawa karnego dla biznesu jak i prawa mediów. To ogromne wyróżnienie i potwierdzenie naszych kompetencji w tym obszarze.  

Z drugiej strony wzmacnianie zespołu w obszarze prawa karnego gospodarczego z uwzględnieniem obszaru compliance to także odpowiedź na potrzeby klientów, którzy w momencie kryzysu potrzebują obsługi „od a do z” łącznie z obsługą public relations.  

Paweł Sawicki: Chcemy być zespołem, który zajmuje się całą relacją na linii biznes-prawo. Tak postrzegam zadanie doradcy prawnego w takim obszarze. Karniści czasami się ograniczają i widzą tylko prawo karne. Takiego podejścia unikamy. Prawo karne musi czemuś służyć, musi być właśnie w tej w relacji z biznesem. 

Maciej Zaborowski: A jak istotną częścią branży prawniczej są sprawy z zakresu prawa karnego gospodarczego, niech świadczy proste porównanie: weźmy listę 100 najbogatszych Polaków albo 100 największych firm, gwarantuję, że u większości występują istotne zagadnienia z tego obszaru, czy to w związku z relacjami prywatnymi czy problemami występującymi bezpośrednio w przedsiębiorstwach. Tam, gdzie są duże pieniądze, tam występują znaczące ryzyka prawne, z których czasami rodzą się wielkie spory lub postępowania karne. 

Pan Maciej Zaborowski wspomniał, że przy sprawach karnych gospodarczych klienci wymagają doradztwa także w zakresie public relations. Państwa kancelaria także w jakiś sposób zajmuje się tym obszarem? 

Maciej Zaborowski: Przy każdej z większych spraw współpracujemy z agencjami public relations. Takie są realia sporów w XXI wieku. Tym bardziej że w sprawach dotyczących prawa karnego gospodarczego i kryzysów wizerunkowych jednym z podstawowych pytań bywa kim są interesariusze, dlaczego sprawa pojawia się na tak zwanym rynku medialnym właśnie teraz. Prawo karne było, jest i będzie wykorzystywane na całym świecie do załatwiania wielu prywatnych spraw. 

A polskie prawo może skutecznie chronić przed załatwianiem spraw prywatnych w ten sposób?

Maciej Zaborowski: Według mnie możliwości, jakie daje w tym kontekście prawo ochrony dóbr osobistych czy prawo prasowe nie przystają do współczesnych realiów. Te regulacje są słabe. Do tego dochodzi sądowa praktyka, która powoduje długie oczekiwanie na wyrok – I instancja 2-3 lata, II instancja znowu 2 lata, może jeszcze dojść etap przed Sądem Najwyższym. Wyrok po 8 latach nikomu nic nie daje. Mówi się wręcz o podwójnej wiktymizacji, bo przypomina się pewne historie i fakty. Jednocześnie uważam, że samo prawo karne materialne i proceduralne mamy dobre. Jest po prostu problem z jego stosowaniem w praktyce. 

Paweł Sawicki: Zgadzam się z tym. Dodam jednak, że brakuje mi konsensualnego rozwiązywania spraw karnych gospodarczych. Mamy tu przecież do czynienia z dobrami materialnymi, a je można przywrócić, można ustalić szkodę, sposób jej naprawienia. To może być korzystniejsze dla poszkodowanego niż oczekiwanie, że sprawca oszustwa pójdzie do więzienia. To konsensualne rozwiązywanie spraw karnych funkcjonuje w wielu krajach. Najbardziej powszechne jest oczywiście w Stanach Zjednoczonych, gdzie strony mogą, mówiąc wprost, dogadywać się z prokuratorem. Brakuje mi takiego mechanizmu w polskiej procedurze. Pokrzywdzonemu niewiele będzie z tego, że sprawca trafi do więzienia, będzie miał co prawda obowiązek naprawienia szkody, ale w żaden sposób to nie będzie wykonalne. Takie podejście przyspieszyłoby postępowania, obniżyło koszty oraz dało większą efektywność dla poszkodowanych. 

Porozmawiajmy teraz o Państwa praktyce prawa karnego. Jakimi rodzajami spraw się Państwo zajmują? 

Paweł Sawicki: To szeroki katalog. Obecnie przeważają obrony karne osób fizycznych. Natomiast ja jestem dużym zwolennikiem przede wszystkim identyfikowania ryzyk prawnych i zapobiegania problemom. Dlatego doradzamy wielu klientom w zakresie compliance i ogólnego zabezpieczenia działalności biznesowej w kontekście prawa karnego gospodarczego. Cały czas będziemy rozwijać tę praktykę. Niemniej, oczywiście obszar postępowań karnych, reprezentacja oskarżonych czy podejrzanych w takich postępowaniach nadal będzie dużą częścią naszej działalności. 

Maciej Zaborowski: Prowadzimy także audyty śledcze w firmach. Robimy to przy użyciu zaawansowanych technologii informatycznych. Celem takich działań jest z jednej strony zapobiegnięcie pewnym problemom, ryzykom prawnym, w tym postępowaniom karnym w stosunku do firmy, a z drugiej strony także wykrycie przestępstw, przez które firma została poszkodowana. Takie audyty zlecane są w pewnych przełomowych dla przedsiębiorstw momentach. Na przykład w związku ze zmianą zarządu. Audyty i analizy danych przez nas wykonane prowadzą także do wprowadzania nowych procedur i usprawnień w firmach. 

Jak wygląda obraz przestępczości gospodarczej w Polsce? 

Paweł Sawicki: Liczba przestępstw gospodarczych wzrasta z roku na rok. To pokazują statystyki Głównego Urzędu Statystycznego oraz Prokuratury Krajowej. Struktura tych przestępstw stale się zmienia. Oczywiście dużo jest przestępstw podatkowych. Organy ścigania, chroniąc interes Skarbu Państwa, są taką kategorią przestępstw bardzo zainteresowane. Druga kategoria to przestępstwa, w których sprawca i poszkodowany to podmioty działające w szeroko rozumianym biznesie, spółki czy konkretni ludzie, inwestorzy. Świat gospodarczy dziś jest bardzo złożony, mamy różne mechanizmy płatnicze, różne instrumenty finansowe, inwestycyjne. To angażuje nie tylko duże środki finansowe, ale także osoby, które czasami „chodzą na skróty”, pojawia się też coraz więcej przestępstw towarzyszących nieudanym, upadającym przedsięwzięciom biznesowym. 

Maciej Zaborowski: Na celowniku prokuratury znajdują się teraz przede wszystkim wszelkiego rodzaju tzw. piramidy finansowe. To efekt m.in. afery Amber Gold. Z jednej strony to oczywiście korzystne, natomiast z drugiej, to także pewnego rodzaju problem, bo prokuratorzy nie zawsze rozumieją, czym jest ryzyko biznesowe, czym są innowacyjne mechanizmy finansowe. Często w takich przypadkach prokuratorzy podejrzewają przestępstwo. Tym samym poprzez swoje działania mogą doprowadzać do upadku biznesowych inicjatyw. Zazwyczaj, gdy na stronach internetowych pojawia się komunikat o wszczęciu postępowania, to inwestorzy odpływają, nawet jeśli to tylko komunikat o postępowaniu w sprawie, a nie o konkretnych oskarżeniach wobec konkretnych osób. 

Paweł Sawicki: Kiedyś widzieliśmy bezsilność i bierność organów ścigania w aferach gospodarczych, a dziś mamy do czynienia z nadaktywnością prokuratury i to często tam, gdzie nie mamy do czynienia z przestępstwem. Taka skrajność także jest zła. 

Takie nastawienie prokuratury wpływa na decyzje biznesowe? Spotykali się Panowie z przypadkami klientów, którzy rozważali jakiś projekt i po poznaniu takiego podejścia prokuratury z niego zrezygnowali? 

Maciej Zaborowski: Te działania prokuratury dotyczą przede wszystkim działających biznesów, ale prowadzą je zazwyczaj przedsiębiorczy ludzie, którzy chcą je rozwijać lub zakładać kolejne i rzeczywiście często po zetknięciu się z takim problemem rezygnują z nowych pomysłów albo realizują je poza Polską, czasami też przenoszą działające już biznesy za granicę. 

Paweł Sawicki: Z drugiej strony ta nadaktywność prokuratury powoduje, że rozpoczynający nowe przedsięwzięcia biznesowe są już bardzo wyczuleni na ryzyka prawne, przygotowując strukturę swojej firmy, chcą to zrobić jak najlepiej. Czyli wzrosła pewna świadomość prawna. Większość przedsiębiorców jest świadoma odpowiedzialności karnej, która może pojawić się przy nieodpowiednim dobraniu parametrów biznesu, czy nieodpowiedniej komunikacji. Stąd także cały trend compliance oraz zmiana nastawienia do doradztwa prawnego. Współpraca z prawnikiem nie jest już odkładana do momentu, kiedy występuje rzeczywisty problem, coraz częściej jest traktowana jako pewna biznesowa prewencja. 

Nastała zatem era compliance, to widać. Jak w praktyce wygląda dbanie o spółkę, by nie wpadła na te niewłaściwe tory prawne? 

Paweł Sawicki: Realizowanie polityki compliance to oczywiście bardzo szeroki temat zasługujący na odrębną rozmowę. Co do zasady jednak, wszystkozależy w jakim momencie, czy na jakim etapie rozwoju organizacji ten compliance się pojawia. Często impulsem do działania w tym obszarze jest jakiś incydent, negatywne zdarzenie, które otwiera organizacji oczy. Zazwyczaj zaczynamy od analizy compliance i pewnej diagnozy. Na jej podstawie wskazujemy jakie procedury wprowadzić, jakie procesy usprawnić. Na przykład, jeżeli mamy do czynienia z firmą zajmująca się zamówieniami publicznymi, to może chodzić o wdrożenie polityki antykorupcyjnej. Jeżeli już poznaliśmy spółkę i doradzamy jej na bieżąco, to przede wszystkim dbamy o to, by wdrażała odpowiednie regulacje. Tych jest zresztą coraz więcej i nawet firmy, które do tej pory  z własnego wyboru nie robiły nic w zakresie compliance, będą do tego zmuszone. Natomiast trzeba podkreślić, że audyty compliance są konieczne niemal w każdej dużej firmie, lepiej samemu poznać swoje problemy, niż dowiedzieć się o nich z zewnątrz. Compliance powinien być elementem kultury organizacyjnej firmy, a nie spełnianiem kolejnego wymogu regulacyjnego. 

Maciej Zaborowski: Takie nastawienie jest szczególnie ważne. Nie da się nikomu pomóc, jeśli sam tego nie chce, a tak się zdarza. Spółki czasami nawet przed doradcami prawnymi ukrywają jakieś informacje. W takich przypadkach pomoc prawna bywa nieskuteczna, a sama firma źle kończy. 

W gąszczu regulacji i złożoności dzisiejszego gospodarczego świata jesteśmy już na takim etapie, że bez compliance nie da się zbudować dziś bezpiecznego biznesu? 

Maciej Zaborowski: Odpowiedzią na to pytanie niech będzie fakt, że my sami, w naszej kancelarii  zatrudniamy compliance officera. Kancelaria prawna jest firmą jak każda inna, musi stawiać czoła wielu regulacjom i być wyczulona na różne zagrożenia prawne, także wewnętrzne. 

Paweł Sawicki: Dziś, to co odróżnia dojrzałe firmy i w pewien sposób określa je jako bezpiecznych kontrahentów, to fakt istnienia w nich działu compliance. Takie przedsiębiorstwa zazwyczaj zatrudniają też prawników wewnętrznych. To pokazuje, że taka organizacja ma już wypracowane pewne procedury i przerobione regulacyjne problemy. 

Prawo karne gospodarcze, związane z biznesem będzie coraz atrakcyjniejszym rynkiem dla dużych kancelarii? 

Maciej Zaborowski: Rynek spraw karnych to wciąż dominacja indywidualnych kancelarii, często prowadzonych przez wybitnych specjalistów. Niemniej, tak małe organizacje nie są w stanie odpowiedź na potrzeby biznesu. Duże sprawy gospodarcze to setki, czasem tysiące tomów akt. Analiza takiej sprawy nie jest możliwa bez zespołu co najmniej kilku, jeśli nie kilkunastu prawników. My, w takich przypadkach, tworzymy całe interdyscyplinarne zespoły. To nie są tak cenne praktyki jak te transakcyjne, niemniej coraz bardziej dochodowe i na pewno mogące stanowić o sile całej kancelarii. 

Po dołączeniu partnerskim transferze Pawła Sawickiego będą Państwo dalej powiększali praktykę prawa karnego gospodarczego kancelarii Kopeć Zaborowski? 

Paweł Sawicki: Mamy na pokładzie w tej praktyce już 30 prawników. W porównaniu do praktyk innych kancelarii to potężny zespół o różnych kompetencjach i predyspozycjach. Chcemy go na pewno rozwijać, ale nie tylko poprzez zatrudnianie kolejnych prawników, lecz także, a może przede wszystkim przez wzmacnianie kompetencji aktualnych członków zespołu. 

Maciej Zaborowski: Na pewno chcemy przy tym rozwinąć naszą działalność w zakresie spraw karnych międzynarodowych. Mamy już kilkunastu takich klientów, prowadzimy takie postępowania i planujemy rozszerzać tę działalność, widzimy, że można tu jeszcze wiele zrobić. 

Artykuł powstał we współpracy z kancelarią Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni

DLA Piper doradzała funduszom z Polski i Czech przy wyjściu z inwestycji w Stangl Technik Holding

Stangl Technik Holding prowadzi swoją działalność w Polsce i Czechach. Główna siedziba firmy znajduje się w Świdnicy. Spółka zatrudnia około 380 osób. W 2021 roku osiągnęła 67 mln euro przychodów. Fundusze Avalon MBO i Genesis wychodzą z tej inwestycji po 4 latach. Zamknięcie transakcji ma nastąpić w lipcu. Konieczne jest jej zatwierdzenie przez UOKiK

Ze strony DLA Piper transakcję prowadził Piotr MIller przy wsparciu Michała Sowińskiego i Małgorzaty Nowak z zespołu prawa handlowego, fuzji i przejęć. Nadzór partnerski nad projektem sprawował Jakub Marcinkowski.

Nowy większościowy właściciel Stangl Technik Holding, spółka SPIE Central Europe to jeden z europejskich liderów usług technicznych sektora energetyki i komunikacji. Zatrudnia 48 000 pracowników

Artykuł powstał we współpracy z DLA Piper.