Strona główna Blog Strona 39

„Czas powrócić w Polsce do dyskusji o patencie jednolitym” – przekonuje dr Tomasz Gawliczek i zaprasza na międzynarodową konferencję naukowo-biznesową

Już w środę (21 września) w muzeum POLIN w Warszawie odbędzie się pierwsza w Polsce międzynarodowa konferencja naukowo-biznesowa, w trakcie której dyskutowane będą szanse i ryzyka związane z wejściem w życie systemu jednolitego patentu europejskiego i Jednolitego Sądu Patentowego. Dostęp online do konferencji będzie darmowy wystarczy się jedynie zarejestrować TUTAJ. Na tytułowe pytanie Ready or not? odpowiedzi będą poszukiwali wiodący eksperci prawa patentowego z całej Europy, a także przedsiębiorcy, profesjonalni pełnomocnicy oraz przedstawiciele instytutów badawczych. O tematyce konferencji, zaproszonych panelistach i zmianach, jakie już niedługo nastąpią w systemie ochrony innowacji technicznych, rozmawiamy z dr. Tomaszem Gawliczkiem z kancelarii JWP Rzecznicy Patentowi, który jest pomysłodawcą oraz współorganizatorem tego wydarzenia.

Od przyszłego roku możliwe będzie uzyskanie jednolitej ochrony patentowej w 17 krajach Unii Europejskiej. Powołany został także Jednolity Sąd Patentowy dla części państw członkowskich. Ta inicjatywa legislacyjna UE będzie kolejnym krokiem w kierunku usprawnienia systemu ochrony własności intelektualnej, tym razem jednak w zakresie wynalazków. W trakcie organizowanej przez Państwa konferencji będą jednak dyskutowane także ryzyka prawne i biznesowe związane z tą systemową rewolucją. Jakie konkretnie? 

Każda zmiana systemowa zawsze niesie za sobą pewne ryzyka. Często wynikają one z kompromisów, które trzeba było zaakceptować, aby doprowadzić zmiany do skutku, ale ich źródłem bywa też niepewność o to, jak nowe regulacje prawne będą funkcjonować w praktyce ich stosowania. 

Wprowadzenie patentu europejskiego o jednolitym skutku i powołanie Jednolitego Sądu Patentowego (UPC) należy z pewnością do tych zmian systemowych, których urzeczywistnienie wymagało szerokiego konsensusu. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że jego osiągnięcie zajęło w Europie blisko pięćdziesiąt lat, a przyjęta konstrukcja prawna budzi szereg pytań i wątpliwości. UPC nie jest organem sądowniczym Unii Europejskiej ani sądem krajowym państwa członkowskiego rozstrzygającym w sprawach z zakresu prawa unijnego (jak sądy w sprawach unijnych znaków towarowych i wzorów wspólnotowych). Jest to sąd wspólny dla umawiających się państw członkowskich, jednak uznający prymat prawa UE. Co więcej, będzie to faktycznie pierwszy w historii Europy sąd międzynarodowy właściwy do rozstrzygania spraw z zakresu prawa prywatnego. Truizmem jest więc stwierdzenie, że jego powołanie budzi tyle samo nadziei co i obaw, chociażby biorąc pod uwagę właśnie jego skomplikowany status prawny. 

W trakcie konferencji będziemy starali się wyeksponować wszystkie oblicza nowego systemu ochrony patentowej. Myślę, że sama idea udzielania patentu na wynalazek, który mógłby docelowo obowiązywać w całej Unii, znajduje uzasadnienie nie tylko w zamyśle integracji europejskiej, ale jest zwyczajnie podyktowana koniecznością zwiększenia konkurencyjności gospodarki unijnej wobec rynków amerykańskiego czy chińskiego. Istnieje więc realna potrzeba przyjęcia takich rozwiązań prawnych, które będą efektywne i w praktyce zapewnią skuteczną ochronę wynalazkom. Czy UPC od początku jego funkcjonowania będzie w stanie sprostać tym oczekiwaniom? To się dopiero okaże. Dzisiaj możemy wyłącznie przewidywać, jakie problemy (obok zalet) nowy system patentowym stworzy dla jego użytkowników.

Ryzykiem, jakie wiąże się z uzyskaniem patentu europejskiego o jednolitym skutku, będzie z pewnością możliwość jednoczesnej utraty monopolu na wynalazek w kilkunastu krajach UE, jeśli taki patent zostanie unieważniony. Jest to naturalną konsekwencją faktu, że jednolity patent będzie obowiązywać w szerszym terytorialnie zakresie niż tylko obejmującym jedno państwo. Obawy są również podnoszone m.in. co do możliwej linii orzeczniczej, jaką przyjmie UPC (w kuluarach spekuluje się, że będzie to sąd patent-friendly, czyli rozstrzygający wątpliwości na korzyść uprawnionych z patentów). Wreszcie, wątpliwości dotyczą też wykorzystywania przez uprawnionych z patentu przepisów o właściwości miejscowej UPC w celu kierowania spraw przed te oddziały sądu, które z różnych strategicznie powodów mogą być dla nich dogodniejsze z perspektywy prowadzenia sporu (forum shopping).

Z perspektywy biznesowej system jednolitego patentu europejskiego stwarza również ryzyko dla podmiotów naruszających cudze patenty. Obecnie takie ryzyko też istnieje, ale jego stopień jest zróżnicowany, ponieważ wyrok sądowy zakazujący oferowania spornego produktu naruszającego patent europejski może zostać wydany w jednym kraju szybciej, w innym trochę później, a w jeszcze innym (z różnych przyczyn) może w ogóle nie zapaść. Wyroki wydawane przez UPC będą z kolei obowiązywać jednocześnie w kilkunastu państwach Unii. To spowoduje konieczność zrewidowania strategii biznesowych przez wiele podmiotów, które działają równolegle na kilku rynkach wewnętrznych UE.

To tylko kilka przykładów zagadnień, które wymagają szerszej dyskusji i które powinny szczególnie interesować przedsiębiorców jako głównych użytkowników nowego systemu. Taki jest zresztą podstawowy cel naszej konferencji: chcemy dzielić się wiedzą o patencie jednolitym i UPC ze wszystkimi, którzy mogę jej już za niedługo pilnie potrzebować.

Polska nie przystąpiła dotychczas do unijnego systemu jednolitej ochrony patentowej. Jakie ma to skutki prawne? Kiedy to się może zmienić? 

TG: Polska przystąpiła do unijnego mechanizmu wzmocnionej współpracy w dziedzinie tworzenia jednolitej ochrony patentowej i na początku była jednym z tych państw, które najbardziej aktywnie działały na rzecz przyjęcia nowego systemu patentowego (zwłaszcza w okresie sprawowania prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w drugiej połowie 2011 r.). W uroczystości podpisania Porozumienia o Jednolitym Sądzie Patentowym (UPCA) w dniu 19 lutego 2013 r. Polska wzięła jednak udział tylko w charakterze obserwatora, co w pewnym stopniu zaskoczyło nawet tych, którzy wcześniej w krajowej debacie lobbowali za odstąpieniem od uczestnictwa w tym projekcie.

Nie wchodząc w tym miejscu w szczegóły dotyczące argumentów, jakie w tamtym momencie przeważyły za podjęciem takiej decyzji politycznej, warto podkreślić, że od tego czasu do teraz minęło blisko 10 lat. Przez ten okres miało miejsce wiele wydarzeń, które na przemian dawały nadzieję i poddawały w wątpliwość to, czy system jednolitej ochrony patentowej kiedykolwiek wejdzie w życie. Wystarczy w tym zakresie wspomnieć chociażby wyroki TSUE potwierdzające zgodność unijnych rozporządzeń przyjętych w ramach wzmocnionej współpracy (1257/2012 i 1260/2012) z regulacjami traktatowymi, dołączenie do systemu Włoch, które wcześniej się od niego dystansowały, czy problemy z ratyfikacją UPCA w Niemczech, gdzie w tej sprawie dwukrotnie zabierał stanowisko Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe. Niektórzy żartowali, że blisko pięćdziesięcioletnie próby wprowadzenia w Europie scentralizowanego sądownictwa w sprawach patentowych to typowe never-ending story.  

Dzisiaj już wiemy, że Jednolity Sąd Patentowy otworzy swoje wokandy i rozpocznie orzekanie w 2023 roku, co całkowicie zmienia perspektywę dyskusji dotyczącej zalet i wad nowego systemu. Jako państwo również jesteśmy w innym miejscu niż to, w którym znajdowaliśmy się przed dekadą. Uważam, że to najwyższy czas, aby powrócić w Polsce do dyskusji o patencie jednolitym. 

Pozostawanie poza nowym systemem – co trzeba wyraźnie podkreślić – nie będzie oznaczało, że nie będzie on dotykać polskich przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność na zachodnich rynkach Unii Europejskiej. Nie będziemy mieli przy tym wpływu na kształtowanie się linii orzeczniczej oraz praktyki tego Sądu. Poza tym musimy pamiętać, że przystępując do mechanizmu wzmocnionej współpracy Polska podjęła się realizacji jej celów i to zobowiązanie pozostaje aktualne do dzisiaj. Z drugiej strony trzeba powrócić do pytań, które przed laty stawiali przeciwnicy akcesji Polski do UPCA i zastanowić się, czy (lub w jakim zakresie) są one nadal aktualne.

Skutki prawne polskiej decyzji sprzed dziesięciu lat można dzisiaj streścić w następujący sposób: z wewnętrznego punktu widzenia nic się dla nas nie zmienia. Patenty europejskie w naszym kraju w dalszym ciągu będą traktowane na równi z patentami krajowymi, a w razie ich naruszeń wciąż będzie można je egzekwować przed Sądem Okręgowym w Warszawie. 

Kiedy i czy ta sytuacja może się zmienić? Trudno cokolwiek przewidywać w tym zakresie, bo ten temat nie jest obecnie dyskutowany w przestrzeni publicznej. Dlatego mam nadzieję, że to właśnie zbliżająca się konferencja będzie stanowiła początek szerokiej debaty, która przybliży nas do odpowiedzi na to pytanie.

W trakcie międzynarodowej konferencji będzie Pan prowadzić panel naukowy, w którym weźmie udział wielu zagranicznych ekspertów prawa patentowego. Którzy prelegenci i które punkty konferencji zasługują na szczególną uwagę? 

TG: Bardzo ucieszyłem się, że tak wielu wybitnych przedstawicieli świata patentowego odpowiedziało na moje zaproszenie do tego panelu i zdecydowało się przyjechać osobiście do Warszawy, aby dyskutować o przyszłości Polski i Europy z tej perspektywy. Z kolei ci eksperci, którzy z różnych powodów nie mogą być tego dnia razem z nami w muzeum POLIN, będą uczestniczyć w konferencji zdalnie. 

Wszyscy prelegenci posiadają unikatową wiedzę dotyczącą nowego systemu. Część z nich brała udział w pracach związanych z jego tworzeniem w ramach struktur Unii Europejskiej, niektórzy doktoryzowali się w tej tematyce, wreszcie dwóch prelegentów to autorzy pionierskich publikacji dotyczących patentu jednolitego oraz Jednolitego Sądu Patentowego. Stąd jestem przekonany, że każde wystąpienie wniesie do naszej dyskusji zupełnie inny punkt widzenia.

Układając program wydarzenia zależało mi, aby każdy z wykładów w części naukowej poruszał te problemy, które są obecnie żywo dyskutowane w związku z wejściem w życie systemu jednolitego patentu europejskiego. Nie zabraknie jednak wystąpień, które będą koncentrowały się na kwestiach ogólnych, tak aby uczestnicy konferencji zyskali pełniejsze spojrzenie na sam system i jego podstawowe założenia. 

Przybliżając pokrótce program panelu naukowego, rozpoczniemy od przedstawienia historii prac związanych z utworzeniem jednolitego sądownictwa patentowego w Europie. Następnie będziemy zastanawiać się m.in. czy (i jak) niedociągnięcia nowego systemu może naprawić, a także czy jego utworzenie korzystnie wpłynie na działalność  małych i średnich przedsiębiorstw. Wśród wykładów nie zabraknie wreszcie tych, które odpowiedzą, w jaki sposób przygotować się na nadchodzące zmiany. Na koniec zaplanowana jest dyskusja panelowa, w trakcie której będę dopytywać prelegentów o wybrane problemy poruszane w ich wykładach, a także zadam wszystkim podsumowujące pytanie, które przygotowałem specjalnie na tę okazję.

Po zakończeniu panelu naukowego przewidziana jest część biznesowa, podczas której na wspomniane wcześniej kwestie postaramy się spojrzeć z innego punktu widzenia. W trakcie dyskusji moderowanej przez Piotra Godlewskiego, polskiego i europejskiego rzecznika patentowego z kancelarii JWP, przedsiębiorcy, profesjonalni pełnomocnicy oraz przedstawiciele instytucji badawczo-rozwojowych opowiedzą, jak w ich ocenie będzie przebiegało wdrożenie systemu jednolitego patentu europejskiego oraz w jaki sposób już teraz się do niego przygotowują. Myślę, że biznesowy punkt widzenia znakomicie uzupełni wcześniejsze rozmowy i rozważania. 

Zachęcam wszystkich do bezpłatnego udziału online w konferencji. Liczę, że jak największa liczba osób skorzysta z tej okazji, aby poszerzyć swoją wiedzę, ale również dzięki niej włączy się w dyskusję o przyszłości systemu ochrony innowacji w Europie. W tym przypadku warto abyśmy pamiętali dewizę amerykańskiego wynalazcy Charles’a Ketteringa: „Interesuję się przyszłością, bo w niej spędzę resztę życia.

Dr Tomasz Gawliczek – rzecznik patentowy, radca prawny oraz profesjonalny pełnomocnik przed EUIPO w kancelarii JWP Rzecznicy Patentowi. Specjalista w zakresie szeroko rozumianego prawa własności intelektualnej, w tym zwłaszcza prawa patentowego. Na Uniwersytecie Strasburskim we Francji ukończył podyplomowe studia z zakresu prowadzenia transgranicznych sporów patentowych, w tym przygotowujące do występowania przed Jednolitym Sądem Patentowym (UPC). Stopień doktora nauk społecznych w dyscyplinie nauki prawne uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim. Należy do Europejskiego Stowarzyszenia Pełnomocników ds. Sporów Patentowych (EPLIT) z siedzibą w Paryżu. 

Artykuł powstał we współpracy z JWP.

KPMG dalej rozwija swoją kancelarią prawną. Dotychczasowy partner DWF wzmacnia zespół bankowości i finansów 

0

– Rozbudowa praktyki bankowości i finansów jest kolejną odsłoną nowej strategii rozwoju kancelarii KPMG Law. Zakłada ona połączenie wszechstronnego doradztwa prawnego z innymi, komplementarnymi usługami świadczonymi nie tylko przez KPMG w Polsce, ale również na świecie. Jesteśmy strategicznym doradcą umożliwiającym realizację wszystkich projektów, zarówno skomplikowanych zagadnień o charakterze międzynarodowym, jak również niestandardowych projektów na rynku polskim. Cieszę się, że Adam do nas dołączył. Jest wybitnym prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem, z którego będą mogli korzystać klienci kancelarii – powiedział Paweł Bajno, radca prawny, partner współzarządzający w KPMG Law.

– Sektor finansowy jest poddawany ciągłym wyzwaniom regulacyjnym w stale zmieniającym się otoczeniu prawnym. Nasi klienci potrzebują kompleksowego doradztwa obejmującego pełen zakres usług. Wierzę, że siłą KPMG Law będzie połączenie szerokiego wachlarza specjalizacji KPMG w Polsce z doradztwem prawnym, co sprawi, że nasi klienci otrzymają kompleksowy zakres usług o najwyższej jakości w ramach jednej platformy. Naszym celem jest, aby KPMG Law było uznaną kancelarią prawną mogącą skutecznie konkurować z innymi firmami prawniczymi w najbardziej skomplikowanych i prestiżowych projektach, a także znakomitym miejscem do rozwoju dla młodych talentów prawniczych. Bardzo się cieszę, że ja i mój zespół będziemy mogli wspierać rozwój KPMG Law w Polsce – skomentował Adam Stopyra. 

Poza świadczeniem biznesowego doradztwa prawnego Adam Stopyra jest także adiunktem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie prowadzi zajęcia z prawa bankowego i cywilnego.

Baker McKenzie rozstaje się z doświadczonym partnerem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich po jego tweetach na temat homoseksualizmu

Międzynarodowa kancelaria Baker McKenzie zerwała współpracę z ważnym partnerem w Zjednoczonym Emiratach Arabskich po tym, jak brytyjski blog prawniczy Roll On Friday opisał jego tweety na temat homoseksualizmu. Habib All Mulla pisał między innymi, że „problem z homoseksualizmem na Zachodzie nie leży tylko w brzydocie tego aktu”, ale także w tym, że popełniając „swój szatański czyn” homoseksualista „jest nieposłuszny stwórcy”. 

Habib Al Mulla to jeden z czołowych prawników na arabskim rynku. Jak opisywała sama kancelaria Baker McKenzie to „jeden z najbardziej szanowanych autorytetów prawnych w ZEA”, który był również „architektem ram prawnych ustanawiających Międzynarodowe Centrum Finansowe w Dubaju”.

Jak opisała strona Roll On Friday, komentarze Al Mulla pojawiły się w związku z publikacją na Twitterze filmu z okazji Emirati Women’s Day. Prawnik zinterpretował świadectwa kobiet na filmie jako niebezpieczną celebrację kobiecej niezależności oraz jako zakodowaną obronę i promocję homoseksualizmu. Dalej wchodząc w interakcje z użytkownikami Twittera zamieścił cytowane na wstępie komentarze.

Baker McKenzie w swoim oświadczeniu cytowanym przez brytyjskie media stwierdziła: „Baker McKenzie mocno wierzy, że niezależnie od tego, jak bardzo możemy nie zgadzać się z przekonaniami i osobistymi poglądami innych, musimy znaleźć sposoby, aby nie zgadzać się z szacunkiem, zachęcać do prowadzenia otwartego dialogu i zapewnić przyjazne środowisko pracy dla wszystkich. Wszelkie komentarze (Al Mulla) w mediach społecznościowych reprezentują jego własne poglądy, a nie poglądy firmy”. 

Habib Al Mulla stwierdził, że nie ma zamiaru przepraszać za swoje opinie, a w kolejnym wpisie na Twitterze cytowanym przez Arabian News ogłosił: „Chociaż zerwaliśmy współpracę z Baker McKenzie, będziemy nadal działać jako niezależna firma i zapewniać naszym klientom taki sam poziom usług, jakiego oczekują. Jednakże z szacunku dla przyjaźni, będę milczał i unikał komentarzy na temat Baker McKenzie. W przyszłym tygodniu rozpoczniemy negocjacje dotyczące separacji i wyjścia z firmy”.

Greenberg Traurig doradzała czeskiemu funduszowi Trigea Nemovitostni przy inwestycji magazynowej w pobliżu Gdyni

Prawnicy Greenebrg Traurig doradzali Trigea Nemovitostni Fond, Sicav, A.S. przy zakupie od Panattoni parku logistycznego Tricity North. To nieruchomość klasy A o powierzchni 46 000 m kw. Magazyny położone są zaledwie osiem kilometrów od portu w Gdyni. 

Park logistyczny jest w pełni wynajęty. Strony nie podały wartości transakcji.

Zespół transakcyjny Greenberg Traurig prowadziła Senior Associate Aleksandra Kaczmarek, którą wspierali Jakub Gajzler (Associate) oraz Maciej Smaczyński (Junior Associate). Iga Czerniak (Associate) była odpowiedzialna za aspekty finansowania transakcji. 

– Gratulujemy Trigea sfinalizowania kolejnej transakcji na polskim rynku nieruchomości, niezmiernie nas cieszy, że nasz zespół nieruchomości miał okazję doradzać przy tym projekcie – powiedział Radomił Charzyński, Deputy Managing Partner w warszawskim biurze Greenberg Traurig. 

– To nasza druga inwestycja w Polsce. Pokazuje naszą wiarę w siłę rynku logistycznego w Polsce i atrakcyjność Trójmiasta, jako miejsca docelowego dla międzynarodowych inwestorów instytucjonalnych – powiedział w komunikacie prasowym Tomáš Trčka, Prezes Zarządu Trigea Nemovitostní Fund. 

Trigea Real Estate Fund to czeski fundusz nieruchomości założony w 2019 roku, jest obecnie jednym z najszybciej rozwijających się czeskich funduszy. Trigea koncentruje się głównie na nieruchomościach komercyjnych, w szczególności biurowcach i obiektach handlowych. Fundusz działa w Czechach i na Słowacji, a wkrótce może wejść do innych regionów Europy Środkowo-Wschodniej.

Artykuł powstał we współpracy z Greenberg Traurig.

Prawniczy transfer, małżeństwo partnerów, wielomiliardowy spór i… konflikt interesów? 

Cała historia zaczyna się od sporu argentyńskiej firmy energetycznej YPF SA. Jej spółka zależna Maxus Energy upadła w 2016 roku. Dwa lata później trust wierzycieli Maxus Energy pozwał YPF SA w sądzie upadłościowym w Delaware o 14 miliardów dolarów z tytułu zobowiązań środowiskowych. W tym sporze YPF reprezentowała kancelaria Sidley Austin, a wierzycieli kancelaria White & Case. 

Z ramienia Sidley Austin YPF doradzała partner Jessica Lauria (wówczas nosząca panieńskie nazwisko Boelter). Wierzycielom spółki zależnej YPF, czyli Maxus Energy doradzał natomiast szef praktyki upadłości i restrukturyzacji White & Case Thomas Lauria. Prawnicy w tym czasie spotykali się i byli parą. W październiku 2020 roku Jessica Lauria przeszła z Sidley Austin do White & Case i wzięła ślub z Thomasem Lauria. Jessica Lauria rozliczyła 300 godzin pracy w sprawie YPF-Maxus. 

W związku takim obrotem spraw prywatnych i zawodowych YPF SA chciała wyłączyć ze swojego sporu sądowego reprezentującą jej przeciwników procesowych – wierzycieli jej spółki zależnej Maxus Energy – kancelarię White & Case ze względu na konflikt interesów. 

​​YPF argumentowała, że w ten sposób chce chronić swoje poufne informacje i że została niemile zaskoczona, gdy Jessica Lauria, wówczas Boelter, przeszła do White & Case po latach reprezentowania jej w sporach z trustem Maxus. YPF wskazywała, że prawniczka była zaufaną powierniczką prezesa firmy i teraz mogłaby przekazywać informacje swojemu mężowi. 

Wniosek został jednak odrzucony przez sędziego sądu upadłościowego w kwietniu rok temu, a teraz (9 września) tę decyzję podtrzymał sąd apelacyjny. 

Sąd I instancji doszedł do wniosku, że White & Case wprowadziła procedury, które zapobiegały konfliktowi. Sędzia nie uznał, że Jessica Lauria była wyjątkowym, strategicznym doradcą prezesa YPF. Sąd nie dał się także przekonać, że prawniczka ujawnia informacje swojemu mężowi. “Ten argument opiera się na tezie, że żonaci adwokaci nie mogą się powstrzymać od ujawniania tajemnic klienta przy stole obiadowym lub w innym miejscu. Sąd odmawia założenia, że szanowani żonaci adwokaci działają w taki sposób” – stwierdzono w uzasadnieniu. 

Sąd apelacyjny, podtrzymując to rozstrzygnięcie, podkreślił, że White & Case wdrożyła dokładną i solidną kontrolę etyczną w tej sprawie. W tym zgodnie z wymogami, zadbano, by skonfliktowany prawnik nie otrzymał żadnej części wynagrodzenia z tej sprawy i nie ma tu znaczenia, że takie wynagrodzenie otrzyma mąż Jessici Laurie, bo zgodnie z obowiązującymi zasadami wymagane jest jedynie, aby “zdyskwalifikowany prawnik” został wykluczony z wynagrodzenia, a nie małżonek tego prawnika.

źródła: Bloomberg Law, Westlaw Today, Reuters

Prawnicy warszawskiego biura Clifford Chance doradzali przy finansowaniu chorwackiej farmy wiatrowej

Kancelaria Clifford Chance doradzała Taaleri Energia, skandynawskiemu zarządzającemu funduszem energii odnawialnej i deweloperowi, oraz Encro, największemu deweloperowi energii odnawialnej w Chorwacji przy finansowaniu farmy wiatrowej Zadar w Chorwacji.

Finansowanie w kwocie 126 milionów euro zapewniło konsorcjum kredytodawców: Zagrebačka Banka (należący do UniCredit), Chorwacki Bank Odbudowy i Rozwoju (HBOR) oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR).

Farma ma powstać około 300 km na południowy zachód od stolicy kraju – Zagrzebia i będzie generować 111 MW mocy.

Z warszawskiego biura Clifford Chance przy tym finansowaniu pracowali Andrzej Stosio (Partner), Kacper Bardan (Counsel) oraz Artur Gładysz (Associate). Paweł Puacz (Partner) i Dominik Kępiński (Counsel) doradzali w zakresie umowy power purchase agreement.

Prawników Clifford Chance w zakresie prawa chorwackiego wspierała kancelarii Dominković & Osrečak.

źródło: cliffordchance.com