Strona główna Blog Strona 36

Kancelaria Greenberg Traurig doradzała Ekstraklasie  S.A. przy sprzedaży praw telewizyjnych. To transakcja o rekordowej wartości

Wartość zawartej umowy licencyjnej to 1,3 miliarda złotych i tym samym ustanowiła nowy rekord w wycenie sportowych praw telewizyjnych na polskim rynku.

Prawnicy Greenberg Traurig reprezentowali spółkę zarządzającą rozgrywkami piłkarskimi na wszystkich etapach transakcji, począwszy od zorganizowania postępowania przetargowego w zakresie sprzedaży praw mediowych, po zawarcie samego kontraktu z CANAL+ POLSKA S.A. 

Ze strony warszawskiego biura Greenberg Traurig doradzali Deputy Managing Partner Michał Fereniec oraz Junior Associate Wiktoria Grotkowska-Szostak.

​​Jak informuje Ekstraklasa nowy kontrakt z CANAL+ plasuje rozgrywki na 9. miejscu w Europie pod względem wartości scentralizowanych praw krajowych. Ekstraklasa znajdzie się więc w rankingu za Belgią  oraz tuż za Holendrami, ale przed Danią, Szwajcarią, Austrią i Czechami. Prawa do pokazywania rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy wyceniane są znacznie wyżej niż transmisje na polski rynek wiodących lig zagranicznych, a nawet pakiet praw obejmujących Ligę Mistrzów i Ligę Europy.

Norton Rose Fulbright doradzała Pekao S.A. przy finansowaniu typu margin lending dla luksemburskiej spółki MP Inwestors S.à r.l.

Warszawskim zespołem kancelarii kierowali Marta Kawecka (counsel) i Jacek Smardzewski (counsel), a w jego skład weszli Przemysław Piasecki (associate), Karolina Lepakiewicz i Wiktoria Jadczak. Zespół pracował pod nadzorem Grzegorza Dyczkowskiego, partnera zarządzającego biurem w Warszawie i prowadzącego jego praktykę bankowości i finansów. Partner Stéphane Braun, Charlene Thibaudon (senior associate) i Salome Mathey (associate) doradzali przy transakcji w zakresie przepisów prawa luksemburskiego.

MP Inwestors S.à r.l. to akcjonariusz Wielton S.A. Grupa Wielton jest jednym z trzech największych w Europie oraz jednym z dziesięciu największych na świecie producentów naczep, przyczep i zabudów samochodowych, natomiast Wielton S.A. jest w niej podmiotem dominującym. W skład Grupy Wielton wchodzi 21 spółek zależnych z siedzibami w Polsce, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, Kazachstanie, Hiszpanii, Ukrainie, Białorusi, we Włoszech i w Afryce.

Grupa Kapitałowa Pamapol prowadzi działalność w branży przetwórstwa spożywczego. Podmiotem dominującym w grupie jest Pamapol S.A., wiodący producent dań mięsno-warzywnych (zwłaszcza dań gotowych) na polskim rynku, na którym funkcjonuje od 1993 r.

Artykuł powstał we współpracy z Norton Rose Fulbright.

Kancelaria Greenberg Traurig przeprowadziła się do Varso Tower 

5 tysięcy metrów kwadratowych na trzech piętrach Varso Tower – to nowa siedziba Greenberg Traurig. Zespół prawników warszawskiego biura amerykańskiej kancelarii po wielu latach opuścił budynek Giełdy Papierów Wartościowych i przeniósł się do najwyższego budynku w Unii Europejskiej. 

Kancelaria podpisała z HB Reavis umowę najmu na 10 lat. Biuro Greenberg Traurig znajduje się na 31, 32 i 33 piętrze. 

– Przeniesienie naszego warszawskiego zespołu z budynku Giełdy Papierów Wartościowych do najnowocześniej lokalizacji w Varso Tower to zdecydowany ruch, który dokładnie pokazuje naszą siłę i odporność w tych trudnych czasach. Ciągłemu rozwojowi naszego warszawskiego zespołu musi towarzyszyć najlepsze możliwe środowisko do współpracy. Jest to najbardziej zaawansowany projekt ukończony ostatnio w Europie i nowy dom Greenberg Traurig na wiele lat – powiedział Richard A. Rosenbaum, Executive Chairman Greenberg Traurig, blisko związany z regionem europejskim.

– Varso Tower oznacza kolejny kamień milowy dla Greenberg Traurig w Polsce. Zawsze świetnie radziliśmy sobie w przełomowych momentach i nasze podejście oparte jest na aktywnym działaniu – aby pozostać liderem rynku, nie możemy wyłącznie biernie czekać na rozwój wydarzeń. Podejście to wynika nie tylko z naszej historii, ale przede wszystkim z chęci ciągłego rozwoju – właśnie to pozwala nam wytyczać nowe kierunki dla całego rynku. W ten sposób wciąż dążymy do doskonałości – dodał Lejb Fogelman, wieloletni Senior Partner warszawskiego biura kancelarii. 

– Gratulujemy HB Reavis i wszystkim zaangażowanym ukończenia tego wyjątkowego projektu. Cieszymy się bardzo, że pomimo licznych wyzwań, naszą przeprowadzkę udało się zakończyć zgodnie z planem. Varso Tower stanowi nowy punkt odniesienia dla całego sektora biurowego, oferując doskonałe połączenie komfortu, wellbeing, bezpieczeństwa oraz najwyższych standardów zrównoważonego rozwoju. Właśnie te cechy definiują biuro, jakiego pracownicy oczekują w postpandemicznej rzeczywistości – podsumowała Jolanta Nowakowska-Zimoch, Managing Partner warszawskiego biura Greenberg Traurig. 

Varso Tower został zaprojektowany przez architektów z Foster + Partners, międzynarodowej pracowni słynącej z nowatorskich projektów. Ukończony we wrześniu 2022 r. budynek wyróżnia się szklaną fasadą, której każdy element ma aż 4 metry wysokości, co zapewnia doskonałe doświetlenie powierzchni biurowych naturalnym światłem. Varso Tower uzyskał również wysokie noty w certyfikacjach BREEAM i WELL, potwierdzając jakość zastosowanych rozwiązań, których celem jest maksymalna energooszczędność budynku oraz bezpieczeństwo i komfort użytkowników jednego z najbardziej ekologicznych budynków w Polsce. 

Oprócz powierzchni biurowych, w wieżowcu powstaną dwa ogólnodostępne tarasy widokowe, z których jeden będzie położony dwukrotnie wyżej niż punkt widokowy w Pałacu Kultury i Nauki, a także restauracja i bar z widokiem na panoramę miasta. Varso Tower jest ostatnim elementem wzniesionego przez HB Reavis wielofunkcyjnego kompleksu Varso Place, w którego skład wchodzą biura, hotel, centrum innowacji oraz pasaż handlowo-usługowy. 

W procesie najmu kancelarię kompleksowo wspierała firma Savills, której zakres doradztwa obejmował aspekty techniczne i zarządzanie projektem oraz pełne wsparcie komercyjne.

Artykuł powstał we współpracy z Greenberg Traurig.

Przewidywalność i swoboda – prawnicy Linklaters o biznesowych korzyściach prawa angielskiego w transakcjach M&A

0

Sytuacja geopolityczna i gospodarcza Europy i całego świata jest szczególna. Jak wpływa to na sektor transakcji M&A? Jak oceniają Państwo obecną sytuację na rynku? 

Daniel Cousens: Pierwsza połowa roku, mimo wojny w Ukrainie, odznaczała się dużą aktywnością biznesową i transakcyjną w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a także w Turcji, gdzie również realizowaliśmy projekty. Natomiast obecnie poza agresją Rosji na Ukrainę mierzymy się także z kwestią wysokiej inflacji oraz kryzysem energetycznym. Trudno w tej sytuacji cokolwiek prognozować. Niemniej wielu inwestorów, także naszych klientów, którzy rozpoczęli kilka miesięcy temu procesy transakcyjne zamierza je sfinalizować. To, mimo wszystko, pozwala optymistycznie patrzeć na kolejne miesiące. 

Klaudia Śliwka: Mam podobne obserwacje. Ta złożona i niepewna sytuacja gospodarcza raczej nie paraliżuje rynku M&A. Są sektory, w których inwestorzy wykazują się dużą aktywnością na przykład energetyka, technologie, infrastruktura – tu według naszych prognoz inwestycje i projekty będą kontynuowane. 

W ramach zespołu Linklaters realizującego transakcje pod prawem angielskim doradzali Państwo przed wojną także przy projektach w Ukrainie. Trwa wojna, ale już od jakiegoś czasu kijowski rząd planuje i zapowiada odbudowę kraju. Czy wśród Państwa klientów, inwestorów też panują takie optymistyczne nastroje i myślą już o realizacji inwestycji w Ukrainie? 

Daniel Cousens: Przy ukraińskich projektach doradzam już w sumie od 15 lat. Pracowałem zarówno dla inwestorów wchodzących do tego kraju, jak i samych ukraińskich klientów. Na razie nie mieliśmy żadnych zapytań w ramach przygotowań do powrotu do realizacji projektów i inwestycji w Ukrainie. Obserwuję raczej wśród ukraińskich klientów trend nabywania aktywów poza granicami ich kraju. Natomiast nie ma wątpliwości, że ta wielka odbudowa nadejdzie i będzie to czasu wielu transakcji. 

Klaudia Śliwka: Jesteśmy w stałym kontakcie nie tylko z klientami z Ukrainy, ale także tamtejszymi kancelariami i prawnikami, z którymi współpracujemy. Gościmy u siebie również młodych prawników z Ukrainy. Cały czas budujemy i pielęgnujemy te relacje i liczymy, że niebawem będziemy znowu wspólnie realizować różne projekty, w tym związane właśnie z odbudową po wojnie. 

Dzięki stosowaniu prawa angielskiego mogą Państwo doradzać przy transakcjach pomiędzy podmiotami z różnych zakątków świata i których aktywa czasami nie mają nic wspólnego z Polską. Dlaczego inwestorzy wybierają prawo angielskie zamiast zdecydować się na regulacje, które są im znane? 

Klaudia Śliwka: Znaczenie ma przede wszystkim bardzo probiznesowy charakter regulacji prawa angielskiego. Jest ono bardzo elastyczne, strony mogą uzgodnić wzajemne relacje, w taki sposób jaki im odpowiada, niewiele jest bezwzględnie obowiązujących przepisów, które by tę swobodę ograniczały. Stąd, umowy przy transakcjach rządzonych tym prawem są tak długie – strony zawierają w nich postanowienia regulujące właściwie całość ich współpracy. W razie sporu to treść umowy będzie głównym punktem odniesienia dla sądu. Niemniej – i to kolejna zaleta prawa angielskiego – orzecznictwo sądów jest stabilne, z bardzo dużym prawdopodobieństwem daje się przewidzieć, jakie rozstrzygnięcie mogłoby zapaść w przypadku konkretnego sporu. 

Daniel Cousens Rzeczywiście jedną z największych zalet systemu prawa angielskiego jest jego przewidywalność. Wyspecjalizowane sądy powszechne i arbitrażowe oraz sędziowie, którzy swoje doświadczenie zdobywali jako czołowi praktykujący radcowie i adwokaci przed przystąpieniem do zawodu sędziego, tworzą jego solidne podstawy. Dodatkowo, status Londynu jako międzynarodowego centrum biznesowego przyczynił się do dużej ilości rozpatrywanych spraw i stworzenia rozbudowanego orzecznictwa. W rezultacie, strony wiedzą jakiego wyroku mogą się spodziewać w sądzie i dzięki temu mogą lepiej i szybciej adresować potencjalne spory na etapie negocjacji.
Większość dużych międzynarodowych inwestorów i firm jest już przyzwyczajona do realizacji transakcji pod, obcym im, prawem angielskim. Prawo angielskie stanowi akceptowalny kompromis również w sytuacji, kiedy inwestor wywodzi się z innej jurysdykcji i nie zna lokalnego prawa, w którym znajdują się aktywa będące przedmiotem transakcji. Zdarza się, że musimy przekonać strony do wyboru tego systemu, ale zazwyczaj nasze argumenty działają. Ważna jest przy tym także rola doradcy prawnego drugiej strony, czy także ma doświadczenia z angielskim systemem prawnym. 

Ostatnio doradzali Państwo katarskiemu państwowemu funduszowi inwestycyjnemu Qatar Investment Authority przy nabyciu od tureckiej Doğuş Group około 20% udziałów w D.ream International, międzynarodowej grupie operującej siecią ekskluzywnych restauracji. To była transakcja na linii Katar – Turcja, zawarta pod prawem angielskim i zarządzana z biura Linklaters w Warszawie. Jak w praktyce realizuje się tego typu projekty? Jak zarządza się takim procesem realizowanym w kilku krajach? 

Klaudia Śliwka: Bardzo pomocne w realizacji takich projektów jest doświadczenie zebrane na poszczególnych lokalnych rynkach. To bywa kluczowe. My nie tylko doradzamy pod prawem angielskim, ale dzięki naszemu doświadczeniu i współpracy z doradcami prawnymi działającymi na lokalnych rynkach, mamy wiedzę o niuansach obowiązujących w danym kraju. Przykładowo, w Turcji dotyczy to kwestii takich jak zgody władz miejskich na nabycie nieruchomości, kryteria zgłoszenia do tureckiego odpowiednika UOKiK czy amnestia podatkowa. W efekcie, mimo, że realizujemy transakcje na aktywach zlokalizowanych poza naszą podstawową jurysdykcją, wiemy na co zwrócić uwagę i na co uczulić klienta. Poza tym, prowadzenie takiego międzynarodowego projektu to duże przedsięwzięcie organizacyjne, wymagające dobrego planowania, a później zarządzania. Bardzo istotne jest zbudowanie międzynarodowego zespołu, który zapewni sprawną obsługę prawną oraz zrozumienie wymogów regulacyjnych każdego z państw, którego transakcja dotyczy. Znając te wymagania możemy przygotować odpowiedni harmonogram transakcji. To pozwala przygotować się na prawne oraz organizacyjne niespodzianki związane z tego typu procesem. 

Daniel Cousens: Naszą rolą jest koordynacja całego procesu, musimy wiedzieć kiedy i kogo potrzebujemy, ale też zrozumieć specyfikę jurysdykcji objętych transakcją i kompleksowo doradzić klientowi. Naszym zadaniem jest także zorganizowanie całego procesu z uwzględnieniem pochodzenia klientów z różnych krajów. Często chodzi tu o odpowiednie zaplanowanie spotkań, czy zorganizowanie i wymianę podpisów. Staramy się również aktywnie uczestniczyć w procesie negocjacji. Korzystamy z naszego doświadczenia oraz znajomości lokalnych rynków i prawników, tak aby efektywnie przeprowadzić proces, pomimo ewentualnych różnić kulturowych. 

Przewidywalność i swoboda, niewiele przepisów bezwzględnie obowiązujących – tak w głównej mierze scharakteryzowali Państwo prawo angielskie, to jest właśnie to, czego brakuje prawu polskiemu w kontekście transakcji M&A?

Klaudia Śliwka: Obserwując kolegów, którzy na co dzień doradzają przy transakcjach fuzji i przejęć rządzonych prawem polskimi, i sama w nich uczestnicząc, obserwuję, że w takich transakcjach przeszkód do sprawnego ustalenia warunków i finalizacji umów jest więcej. Stąd, także polscy inwestorzy w przypadku transakcji z elementami międzynarodowymi coraz częściej wybierają prawo angielskie. Rozwiązania pochodzące z angielskiego systemu prawnego są również wykorzystywane w umowach rządzonych polskim prawem. Jest to zazwyczaj uzasadnione potrzebami obrotu gospodarczego. Niemniej, daje to duże pole do interpretacji i niepewności, co do wyniku sporu, który mógłby powstać na tle takich zapisów. Niewątpliwie te biznesowe trendy to wskazówka dla ustawodawcy, że pewne rozwiązania w polskim prawie powinny być bardziej pragmatyczne. 

Prawo angielskie w transakcjach M&A w regionie CEE będzie coraz bardziej popularne? 

Daniel Cousens: Można powiedzieć, że stosowanie prawa angielskiego przy transakcjach międzynarodowych jest już powszechną praktyką, ale oczywiście wciąż jest przestrzeń do popularyzacji tych rozwiązań. Jest to jednak bardzo uzależnione od ogólnej koniunktury gospodarczej i liczby transakcji „cross-border”.

Artykuł powstał we współpracy z Linklaters.

Kochański & Partners doradcą Gaz-System przy Baltic Pipe. „Projekt wymagał skomplikowanych analiz środowiska regulacyjnego”

Kochański & Partner w projekcie Baltic Pipe zajmowała się między innymi analizami regulacyjnymi dotyczącymi krzyżowania się gazociągów podmorskich, w szczególności w zakresie prawa międzynarodowego, tj. Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza oraz ustawy o obszarach morskich RP i administracji morskiej. 

Eksperci kancelarii przygotowali także projekt umowy o realizację procesu inwestycyjnego (tzw. Construction Agreement) i reprezentowali Gaz-System w negocjacjach tej umowy z Energinet. 

Ponadto, zespół Kochański & Partners odpowiadał za przygotowanie projektu założeń do umowy o sprężanie gazu (tzw. Pressure Service Agreement, PSA), reprezentowanie Gaz-System w negocjacjach tej umowy, a także za model kontraktowania usług w ramach realizacji projektu.

Gaz-System ze strony kancelarii doradzali Wojciech Wrochna, Jacek Kozikowski, Aleksander Galos, Michał Będkowski-Kozioł i Milena Kazanowska-Kędzierska.

– Gazociąg przechodzi przez terytorium Polski, Szwecji i Danii, a jego realizacja oparta była o reżimy prawne kilku państw. Projekt wymagał skomplikowanych analiz środowiska regulacyjnego dotyczącego realizacji projektów infrastrukturalnych w obszarach morskich, w tym rozwiązania problemów wynikających z krzyżowania się już istniejącej infrastruktury podmorskiej z nowym gazociągiem. Cieszymy się, że mogliśmy przyczynić się do jego pomyślnego ukończenia – mówi dr Jacek Kozikowski, Partner, Szef Praktyki Infrastruktura.

– Projekt jest unikatowy i nowatorski pod wieloma względami. Innowacyjność tego przedsięwzięcia polega w znacznej mierze na tym, że projekt jest realizowany wspólnie przez polskiego i duńskiego operatora, przy czym to polska spółka, tj. Gaz-System, została operatorem gazociągu również poza terytorium RP, tj. na odcinku duńskim i szwedzkim. Jego innowacyjność polegała m.in. na przeprowadzeniu procedury tzw. Cross-Border Cost Allocation (CBCA). Polski operator systemu przesyłowego częściowo sfinansował budowę tłoczni gazu w Danii, rozliczając ją w swojej przyszłej taryfie, co wymagało skoordynowanych decyzji po stronie polskiego Urzędu Regulacji Energetyki (URE) oraz jego duńskiego odpowiednika (FORSYNINGSTILSYNET). To zdecydowanie bezprecedensowe przedsięwzięcie na europejskim rynku gazowym, znacząco zmieniające kierunki dostaw gazu z wschodniego na zachodni – dodaje Wojciech Wrochna, Partner, Szef Praktyki Energetyka, Surowce Naturalne i Przemysł Chemiczny.

Baltic Pipe oficjalnie został otwarty we wtorek (27 września). 

To pierwszy projekt zrealizowany na tak dużą skalę w polskich obszarach Morza Bałtyckiego. Baltic Pipe ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego, gdyż pozwolił utworzyć na europejskim rynku nowy korytarz dostaw gazu. Inwestycja umożliwia transport gazu z Norwegii na rynki duński i polski, a także do użytkowników końcowych w sąsiednich krajach. Równocześnie Baltic Pipe pozwala na przesył gazu z Polski do Danii. 

Gaz-System S.A. jest spółką strategiczną dla polskiej gospodarki. Odpowiada za przesył gazu ziemnego, zarządza najważniejszymi gazociągami w Polsce oraz jest właścicielem Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. W ramach programu inwestycyjnego 2015-2025 Gaz-System realizuje ponad 2000 km nowych gazociągów w zachodniej, południowej i wschodniej części Polski. 

Prawnicy kancelarii KKZ doprowadzili do ugody między znanymi dziennikarzami 

Kancelaria reprezentowała Bogdana Rymanowskiego w sporze z Tomaszem Lisem, który w grudniu ubiegłego roku, jako redaktor naczelny “Newsweek”, opublikował wpis na Twitterze, sugerujący, że Bogdan Rymanowski, szerzy poglądy kwestionujące słuszność szczepionek przeciwko COVID-19. Do wpisu załączona została okładka najnowszego numeru magazynu, na której widniał m.in. wizerunek Bogdana Rymanowskiego.

Bogdan Rymanowski zapowiedział wówczas działania prawne przeciwko Tomaszowi Lisowi. Po kilku miesiącach doprowadzono do ugody, w ramach której Tomasz Lis wystosował oficjalne oświadczenie, w którym wyraził żal, za swoje wcześniejsze słowa skierowane w kierunku Bogdana Rymanowskiego oraz zaznaczył, że nie miał na celu kwestionowania jego dziennikarskiej reputacji.

– Nie ukrywam, że od dłuższego czasu prowadziliśmy rozmowy ugodowe z drugą stroną. Finalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego zakończenia sprawy. Zawarta ugoda w całości zamyka spór pomiędzy redaktorem Bogdanem Rymanowski a panem redaktorem Tomaszem Lisem – skomentował Maciej Zaborowski. 

Sam Bogdan Rymanowski powiedział, że przyjmuje oświadczenie Tomasza Lisa jako jako wyraz dobrej woli i sprawę uważa za zamkniętą.

źródło: KKZ