Strona główna Blog Strona 30

Prawne i biznesowe warunki rozwoju sektora PRS w Polsce. Wywiad z adwokatem dr Janem Wszołkiem, counselem w zespole nieruchomości kancelarii Norton Rose Fulbright

Jak ocenia Pan aktualne nastroje wśród klientów i funduszy, z którymi współpracujecie odnośnie rynku PRS? Dynamiczny rozwój tego sektora chyba trochę zwolnił? 

Rynek PRS jest medialnym tematem, choć nadal jest rynkiem stosunkowo niewielkim i rozwijającym się. Fundusze nieco ostrożniej podchodzą do inwestycji, obawiają się niestabilności przepisów, w tym nowych regulacji podatkowych, których zapowiedzi się pojawiają w ostatnim czasie. Trudności z w oszacowaniu kosztów realizacji inwestycji również stanowią wyzwanie, nie tylko na rynku PRS. Klienci zwracają uwagę na obecne wysokie koszty finansowania bankowego w Polsce, co wynika z poziomu stóp procentowych. Polskie banki dopiero się oswajają z koncepcją PRS, podejścia do wyceny takich projektów itp. Inwestorzy zagraniczni wolą uzyskać czasami finansowanie za granicą, ale wówczas pojawia się ryzyko kursowe (finansowanie w EUR kontra czynsze w PLN). Z tego powodu dyskutowane jest obecnie potencjalne rozwiązanie w postaci czynszów w EUR i związane z tym wątpliwości wynikające z faktu, że klientami sektora PRS są konsumenci.

Z kolei deweloperzy, szczególnie mniejsi, odczuwają zmniejszony popyt na mieszkania wśród nabywców indywidualnych, spowodowany utrudnionym dostępem do kredytów. Poszukują więc nabywców instytucjonalnych, z tym że nie zawsze są im w stanie zaoferować produkt, którego fundusze poszukują.

A kwestie prawne mogą przesądzać o tym, czy dany projekt jest preferowany?

Kwestie prawne, oprócz lokalizacji nieruchomości, struktury lokali czy innych zagadnień biznesowych również mogą mieć znaczenie przy wyborze projektu. Deweloperom zdecydowanie trudniej jest znaleźć nabywcę na pakiet mieszkań w bloku niż na całą nieruchomość zabudowaną budynkiem wielorodzinnym. Wynika to z uregulowań prawnych dotyczących zarządzania nieruchomością wspólną oraz istnienia wspólnoty mieszkaniowej, co powoduje, że fundusz nie ma pełnej swobody w zarządzaniu nieruchomością. W przypadku wyodrębnienia lokali i sprzedaży pakietu, fundusz i właściciele lokali muszą koegzystować a właściciele lokali mają wpływ na zarządzanie nieruchomością wspólną — zachodzi konieczność organizowania zebrań wspólnoty, głosowania nad uchwałami, właściciele lokali mogą zaskarżać podjęte uchwały. Są to dodatkowe koszty i ryzyka. W przypadku nabycia nieruchomości zabudowanej budynkiem, inwestor ma pełną swobodę w decydowaniu o nieruchomości, łącznie z możliwością przebudowy budynku, zmiany jego funkcji lub nawet jego wyburzenia i realizacji nowej inwestycji w dalszej perspektywie czasowej. Należy jednak podkreślić, że pakiety mieszkań również są nabywane — produkt ten znajduje nabywców na rynku, szczególnie w segmencie premium. 

Według Pana dodatkowe opodatkowanie i regulowanie w jakikolwiek sposób rynku i funduszy PRS, tak jak zapowiada to rząd, jest uzasadnione?

Przejrzystość podatkowa (nieutożsamiana z nadmiernym opodatkowaniem) jest pożądana w każdym sektorze. Wprowadzanie dodatkowego opodatkowania na obecnym etapie rozwoju rynku PRS i w obecnej sytuacji na rynku może niestety przynieść efekt w postaci zahamowania inwestycji, dalszego pogorszenia wyników sprzedaży deweloperów i całego ich otoczenia biznesowego (branża budowlana, wykończeniowa, AGD, meblowa itp.). Moim zdaniem jakiekolwiek zabiegi regulacyjne hamujące rozwój rynku (np. zgody na nabycie, limity koncentracji liczby mieszkań) są zdecydowanie nieuzasadnione i niepożądane w sytuacji, w której produkty PRS stanowią obecnie promil liczby mieszkań – ten rynek de facto dopiero powstaje. Podatek od pustostanów, o którym wspomina się w mediach, może mieć pewne uzasadnienie społeczne – zachęcać do pełnego wynajmu i nieco stabilizować poziom czynszów. Wbrew niekiedy pojawiającym się obiegowym opiniom należy zauważyć, że fundusze PRS nie przyczyniają się do wzrostu cen mieszkań z uwagi na dwa czynniki: po pierwsze ze względu na ograniczony wolumen nabywanych lokali a po drugie ze względu na to, że fundusze często oczekują niższych cen w zamian za „hurtowy” zakup. Jeszcze rok temu deweloperzy nie byli skłonni sprzedawać mieszkań funduszom, bo bardziej opłacalna była sprzedaż nabywcom indywidualnym. W obecnej sytuacji fundusze mogłyby poprawić płynność finansową deweloperów i nieco ograniczyć koszty np. biura sprzedaży i marketingu danej inwestycji, stabilizując sytuację na rynku.

A patrząc ogólnie na aktualnie obowiązujące polskie regulacje, mamy dobre otoczenie prawne do rozwoju inwestycji PRS? Czy może jest coś, co bardzo utrudnia lub blokuje takie projekty? 

W otoczeniu prawnym istnieje szereg regulacji, których zmiana mogłaby przyczynić się do rozwoju rynku PRS. Rozwój budownictwa mieszkaniowego od lat hamują aktualnie obowiązujące przepisy planowania przestrzennego. Poprawić to, choć w niewielkim stopniu może regulacja dotycząca przekształcania budynków biurowych w mieszkaniowe. Większą rolę odegrać może nowelizacja przepisów planowania przestrzennego. Na etapie projektowania i budowy źródłem niejasności niekiedy bywa kwestia rozróżnienia pomiędzy inwestycjami krótkoterminowego zamieszkania (aparthotel) a najmem długoterminowym – dobrze byłoby doprecyzować odpowiednie przepisy. Z kolei w otoczeniu prawnym aspektów instytucjonalnych rynku na pewno wprowadzenie REIT-ów, nawet ograniczonych wyłącznie do inwestowania na rynku mieszkaniowym, mogłoby być korzystne i uruchomić kapitał zgromadzony przez Polaków. Przede wszystkim jednak fundamentem dla rozwoju sektora PRS powinna być stabilność i przewidywalność systemu, a to bardziej kwestia naszej kultury politycznej i legislacyjnej, a nie samego prawa. Żadna, nawet doskonała regulacja nie da inwestorom komfortu, jeżeli nie będzie gwarancji, że można w oparciu o nią sporządzić model finansowy dla rozsądnej perspektywy czasowej.

Podstawą działalności funduszy PRS będą tysiące umów najmu z osobami fizycznymi. Jak ocenia Pan polskie regulacje dotyczące najmu lokali mieszkalnych, ochrony lokatorów itd. w kontekście takiej działalności biznesowej?

Najpewniej rynek PRS korzystać będzie z regulacji najmu instytucjonalnego. W stosunku do standardowych zasad najmu przewidzianych w ustawie o ochronie praw lokatorów obniżono nieco poziom ochrony najemcy, zapewniając większą elastyczność wynajmującemu. Przykładowo, najem zawarty na czas nieokreślony można wypowiedzieć nie tylko z przyczyn ustawowych, ale także zgodnie z umową, są też ułatwienia na etapie ewentualnej eksmisji lokatora, nie ma sformalizowanych ograniczeń w podwyższaniu czynszu (nie jest konieczne uzasadnienie podwyżki, przedstawienie kalkulacji itp.). Pewną niedogodnością może być konieczność notarialnego poddania się egzekucji przez najemcę – wydaje się, że dokument na urzędowym wzorze z podpisem urzędowo poświadczonym ułatwiłby kwestie proceduralne. Na pewno jakakolwiek forma regulacji ustawowej poziomu czynszów byłaby bardzo niekorzystna dla rozwoju rynku.

Artykuł powstał we współpracy z Norton Rose Fulbright.

Prawie 50 projektów o wartości ponad 4 mld zł. O intensywnym roku kancelarii MFW Fiałek rozmawiamy z jej partnerem zarządzającym Mirosławem Fiałkiem

Doradztwo norweskiemu funduszowi Orkla przy przejęciu sieci pizzeri Da Grasso, reprezentacja Tar Heel Capital przy inwestycji w SmakMak, praca przy wielkiej fuzji szkół językowych czy reprezentacja funduszu z RPA Vantage Capital przy inwestycji w placówki edukacyjne. Ostatnie miesiące były dla kancelarii MFW Fiałek bardzo pracowite. Jak butikowa firma prawnicza pozyskuje tak znaczące projekty? Czy to już ostatnie spiętrzenie transakcyjne przed gospodarczym spowolnieniem? Między innymi o tym rozmawiamy z partnerem zarządzającym kancelarii MFW Fiałek Mirosławem Fiałkiem. 

Za Państwa kancelarią seria finalizacji znaczących transakcji M&A, to już był ostatni okres prosperity przed okresem recesji? Czy może kryzys gospodarczy też doprowadzi do wielu przejęć i tym samym ciekawych projektów?

Rzeczywiście za nami bardzo intensywne miesiące. Nie zwalniamy jednak tempa i już wkrótce będziemy mogli poinformować o kolejnych zakończonych transakcjach. Grudzień sprzyja podsumowaniom. Poprzedni rok był dla kancelarii bardzo intensywny, ale już teraz wiemy, że statystyki kancelarii za rok 2022 będą rekordowe. Od stycznia pracowaliśmy lub pracujemy przy prawie 50 projektach, których łączna wartość opiewa na ponad 4 mld zł. Prawie połowa transakcji będzie miała wartość większą niż 100 mln zł. 

Obecny rok jest dla nas wyjątkowy pod względem pozyskania nowych klientów i nowych projektów. Szczególnie ważny jest dla nas znaczny wzrost udziału projektów transgranicznych. Coraz większa część naszych klientów to zagraniczne fundusze private equity oraz międzynarodowi inwestorzy strategiczni inwestujący w Polsce.

W tej chwili jest dużo pracy, zakończymy rok ze świetną dynamiką. Powoli jednak zaczynają do nas docierać przewidywania inwestorów, że wkrótce nastąpi spowolnienie. Jedną z przyczyn może być trudność w pozyskaniu nowych funduszy na inwestycje przez polskie fundusze private equity. Prawdopodobnie przełoży się to na ich działalność w przyszłym i kolejnym roku. Z drugiej strony może być to dobry czas dla inwestorów strategicznych, którzy mają dłuższą perspektywę i jednocześnie lepszą znajomość segmentu rynku, na którym działają. Dlatego też – o ile są w stanie sfinansować akwizycję – mogą łatwiej dokonywać przejęć w warunkach rosnącej inflacji lub recesji niż Inwestorzy finansowi.

Ostatnie transakcje w Państwa wykonaniu to nie tylko ciekawe, ale i cenne projekty, także z wątkiem międzynarodowym, czyli idealne transakcje dla dużych polskich lub sieciowych kancelarii. Dlaczego klienci wybrali Was, polską butikową kancelarię?

Jesteśmy wyspecjalizowaną kancelarią transakcyjną, co oznacza, że koncentrujemy się na projektach transakcyjnych. Współpracujemy z dużą częścią polskiego rynku private equity i z doradcami transakcyjnymi. Nasz zespół transakcyjny jest często większy niż zespół z tą samą specjalizacją w średniej wielkości międzynarodowej kancelarii prawnej działającej w Polsce. Mamy duże kompetencje i bardzo szerokie doświadczenie transakcyjne. Pracujemy tak, jak kancelarie sieciowe, które często mamy po drugiej stronie transakcji. Olbrzymią wagę przykładamy do jakości dokumentacji, modelowych dokumentów, szkolenia zespołu oraz standardów naszej pracy. Kładziemy również nacisk na terminowość, umiejętne zarządzanie projektami oraz koncentrację na celu. Różnimy się jednak w szczegółach, które są doceniane przez klientów. Przykładem takiej różnicy jest prosta struktura kancelarii, która umożliwia szybki i bezpośredni kontakt ze mną i z innymi członkami zespołu, co wpływa na sprawne przeprowadzenie transakcji. Nasi klienci cenią nas za wysoką responsywność, skuteczną komunikację i pragmatyczne podejście. Pracujemy intensywnie i bardzo efektywnie, dlatego cieszymy się, że klientami, którzy do nas wracają są takie firmy jak Orkla czy Culligan, a z funduszami działającymi w Polsce łączy nas współpraca o charakterze powtarzalnym. Słuchamy uwag i sugestii podmiotów, z którymi współpracujemy i jeśli zachodzi taka potrzeba to na bieżąco wprowadzamy odpowiednie zmiany. Wierzymy, że nasz sukces jest związany z wewnętrznym rozwojem kancelarii. Naszą przewagą są wypracowane wewnętrzne standardy oraz doświadczony i kompetentny zespół. Zespół, który jest też tak po prostu fajny i zgrany, co przekłada się na relacje z klientami i skuteczne prowadzenie transakcji.

Jak polska lokalna kancelaria zdobywa dużych i międzynarodowych klientów?

To, że obsługujemy dużych i międzynarodowych klientów jest oczywiście składową wielu czynników. Bez wątpienia jednym z najważniejszych jest to, że zajmuję się M&A od ponad 20 lat, dzięki czemu moja sieć kontaktów jest naprawdę szeroka. Bardzo ważne są rekomendacje klientów i doradców, zadowoleni ze współpracy klienci polecają nas innym. Co ciekawe, bardzo często otrzymujemy polecenia od polskich przedsiębiorców, którzy sprzedali swoje firmy z naszym udziałem. Doceniamy, gdy klienci wracają do nas z kolejnymi zleceniami, dla wielu zrealizowaliśmy co najmniej kilka transakcji. Zdarza się także, że druga strona transakcji, obserwując naszą pracę przy danym projekcie, po jakimś czasie zwraca się do naszej kancelarii o przeprowadzenie swojej kolejnej transakcji.

Każdy zrealizowany przez nas projekt sprawia, że jesteśmy rozpoznawani jako liczący się doradca transakcyjny. Obsługa dużych transakcji wzmocniła naszą pozycję rynkową. Klienci zwracają także uwagę na to, że jesteśmy wyróżniani w rankingach czy konkursach prawniczych, np. ostatnio przez The European Lawyer Awards w kategorii European Specialist Law Firm of The Year, Polskie Stowarzyszenie Inwestorów Kapitałowych, Chambers Europe czy IFLR1000.

Kolejnym czynnikiem istotnym w pozyskiwaniu nowych klientów, także tych dużych i międzynarodowych, jest nasza aktywność. Podejmujemy liczne działania business development i angażujemy się w łączenie potencjalnych inwestorów ze spółkami. Staramy się pomagać naszym klientom w identyfikacji ciekawych spółek. Chcemy być nie tylko doradcą prawnym, ale przede wszystkim partnerem biznesowym naszych klientów. Wszystkie te działania oraz polecenia  zagranicznych kancelarii prawnych sprawiają, że coraz częściej jesteśmy wybierani przez dużych i międzynarodowych klientów.

Co według Pana najbardziej utrudnia szybkie i skuteczne przeprowadzenie transakcji M&A? (chodzi o przepisy, ale także kwestie biznesowe).

Na sprawne i skuteczne przeprowadzenie danej transakcji wpływa wiele czynników. Z naszego doświadczenia wynika, że to nie przepisy utrudniają przeprowadzenie przejęcia czy sprzedaży firmy. Oczywiście, jeśli podczas transakcji pojawi się problem, który należy zbadać, i znaleźć rozwiązanie to wszystkie dodatkowe czynności zajmują czas i mogą wpłynąć na harmonogram. Jednak tego rodzaju dodatkową pracę można zaplanować i odpowiednio zorganizować. Większym problemem jest natomiast zmienność rynku, wycen i ogólna niestabilność otoczenia. Położenie geograficzne i niepewna sytuacja geopolityczna mogą również stanowić wyzwanie.

Każda transakcja M&A to szansa na rozwój, ale także duże ryzyko dla wszystkich uczestników. Kluczowe jest więc jej odpowiednie przemyślenie i zaplanowanie. Utrudnienie może stanowić nieodpowiednie przygotowanie danego podmiotu do transakcji, brak prawidłowej informacji finansowej czy dokumentacji wewnętrznej, a także brak harmonogramu. Udział doświadczonych doradców prawnych umożliwia znalezienie odpowiednich rozwiązań i skuteczne przeprowadzenie transakcji. Z drugiej strony, sytuacja, w której doradca prawny nie dysponuje odpowiednim doświadczeniem transakcyjnym zazwyczaj jest źródłem kłopotów. 

Zdarza się także, że naszą rolą jako doradcy jest pomoc klientom w zrozumieniu całego procesu transakcyjnego. Istotne jest wtedy wykazanie, jak ważna są: organizacja, harmonogram czy odpowiednie przygotowanie spółki do transakcji. Wyjaśniamy w takich sytuacjach, jakie mogą być konsekwencje braku odpowiedniej organizacji. Czasem konieczne jest zrozumienie, że jeśli transakcja nie dojdzie do skutku w określonym czasie, to może nie dojść do skutku w ogóle lub będzie musiała zostać zrealizowania w innym terminie i z udziałem innego inwestora. Dzięki naszym kompetencjom i doświadczeniu jesteśmy w stanie szybko zidentyfikować potencjalne trudności i wesprzeć naszych klientów w jak najkorzystniejszym przeprowadzeniu transakcji.

Artykuł powstał we współpracy z MFW Fiałek.

Kto odpowiada za podróbki oferowane za pośrednictwem internetowych platform sprzedażowych?

Raz po raz, wraz ze zmieniającymi się okolicznościami towarzyszącymi handlowi podróbkami w sieci, pojawia się pytanie jak walczyć z nieuczciwymi sprzedawcami i kto jest właściwie odpowiedzialny za taki handel? Czy tylko sprzedający? Czy można pociągnąć do odpowiedzialności również operatora sprzedażowej platformy internetowej?

Co do zasady i w dużym skrócie – operator platformy internetowej, jako tzw. podmiot świadczący usługi drogą elektroniczną, ponosi odpowiedzialność za publikowane w ramach platformy treści wyłącznie w sytuacji, w której wie o ich bezprawnym charakterze. Dlatego też jeśli dojdzie do naruszenia praw autorskich, praw do znaku towarowego czy też innych praw jakiegokolwiek podmiotu za pośrednictwem platformy internetowej, istotne jest poinformowanie operatora takiej platformy o fakcie naruszenia. W przeciwnym razie nie ma podstaw do tego, aby powoływać się na odpowiedzialność operatora za dostępne w serwisie treści. 

A co z odpowiedzialnością bezpośrednią, np. za naruszenie praw do znaku towarowego, którym posłużono się na platformie sprzedażowej bez wiedzy i zgody podmiotu uprawnionego podczas umieszczania oferty sprzedaży w ramach platformy internetowej?

Wiele wskazuje na to, że w dalszym ciągu bezpośrednio odpowiedzialny będzie podmiot oferujący towary do sprzedaży, a nie działający w Internecie pośrednik. Na ostateczne konkluzje trzeba będzie poczekać do czasu rozstrzygnięcia sporu toczącego się tym razem pomiędzy platformą internetową Amazon a producentem obuwia Christianem Louboutin. 

W sprawie toczącej się pomiędzy Amazon a Christianem Louboutin podstawowym zagadnieniem jest regularne rozpowszechnianie reklam odnoszących się do butów o czerwonych podeszwach na stronach internetowych Amazon. Zdaniem Christiana Louboutin obuwie to jest w ten sposób wprowadzane do obrotu bez jego zgody. Do Trybunału Sprawiedliwości UE trafiło w związku z powyższym pytanie, czy Amazon może zostać pociągnięty do bezpośredniej odpowiedzialności za naruszenie znaku towarowego przez osobę trzecią korzystającą z jego platformy czy też nie.

W sprawie tej wypowiedział się w tym roku rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE (sprawy połączone C-148/21 i C-184/21, opinia przedstawiona w dniu 2 czerwca 2022 r.).  Jest to zagadnienie, które już wielokrotnie pojawiało się w przeszłości, jednakże niewątpliwie będzie jeszcze wiele razy analizowane wraz z pojawianiem się nowych form pośrednictwa w Internecie. W tym przypadku pośrednik internetowy jest jednocześnie także renomowanym dystrybutorem. Oferty publikowane przez Amazon odnoszą się zarówno do własnych towarów (sprzedawanych i wysyłanych we własnym imieniu), jak i zawierają ogłoszenia pochodzące od sprzedawców zewnętrznych. Amazon oferuje też zewnętrznym sprzedawcom usługi dodatkowe w postaci składowania i wysyłki towarów oferowanych poprzez platformę, będąc jednocześnie odpowiedzialnym za te czynności.

Omawiana kwestia ma bardzo istotne znaczenie praktyczne. W przypadku naruszenia praw własności intelektualnej w Internecie, możliwość dochodzenia tych praw od pośrednika prowadzącego platformę sprzedaży internetowej jest niezwykle kusząca. Zazwyczaj jest to bowiem duży, łatwy do zidentyfikowania podmiot. Dochodzenie swych praw od rzeczywistego sprawcy naruszenia, tj. od sprzedawcy wykorzystującego platformę internetową, może w praktyce nastręczać wielu trudności, takich jak trudności we właściwej identyfikacji czy też lokalizacji danego podmiotu. Natomiast w przypadku naruszeń praw własności intelektualnej w Internecie bardzo istotna jest szybkość oraz skuteczność działania wobec zalewającej rynek on-line fali podróbek.   

Zgodnie z przedstawioną opinią rzecznika generalnego, Amazon nie może ponosić bezpośredniej odpowiedzialności za naruszenia praw podmiotów uprawnionych do znaków towarowych, do których dochodzi na jego platformie w wyniku ofert handlowych składanych przez osoby trzecie. 

W swej opinii rzecznik generalny TSUE stanął na stanowisku, że specyfika sposobu funkcjonowania platformy Amazon nie pozwala na stwierdzenie, że Amazon używa chronionych prawem oznaczeń. Zatem nie można go pociągnąć do bezpośredniej odpowiedzialności za naruszenia praw właścicieli znaków towarowych mające miejsca na jego platformie w odniesieniu do towarów oferowanych przez podmioty trzecie. 

Rzecznik generalny wskazał, że przy ocenie należy wziąć pod uwagę charakter platformy oraz sposób jej działania. Jedna platforma będzie wyłącznie pośrednikiem, tj. będzie uczestniczyć w publikacji ogłoszeń swoich użytkowników, inna będzie również sprzedawcą i dystrybutorem. W przypadku spółki Amazon mamy do czynienia z modelem “hybrydowym”. W świetle przedstawionej opinii, nie sposób uznać, że Amazon używa znaku towarowego – a poprzez to wkracza w monopol uprawnień podmiotu uprawnionego – w sytuacji w której: (1) “publikuje on w taki sam sposób zarówno swoje własne oferty, jak i oferty osób trzecich, wyświetlając je w sposób niezróżnicowany względem ich pochodzenia, przy czym umieszcza w tychże ogłoszeniach własne logo renomowanego dystrybutora, zarówno na swojej stronie internetowej, jak i w rubrykach reklamowych stron internetowych osób trzecich, a po drugie (2) oferuje on sprzedawcom zewnętrznym uzupełniające usługi pomocy, składowania i wysyłki produktów oferowanych online na jego platformie informując potencjalnych nabywców, że jest odpowiedzialny za te czynności, pod warunkiem, że okoliczności te nie prowadzą do postrzegania przez właściwie poinformowanego i dostatecznie uważnego internautę znaku towarowego jako integralnej części komunikacji handlowej operatora”. 

Z utrwalonego orzecznictwa TSUE wynika, że czynność używania znaku towarowego przez pośrednika internetowego wymaga co najmniej, by oznaczenie było wykorzystywane przez tego pośrednika w ramach jego własnej komunikacji handlowej. Istotne jest przy tym postrzeganie oznaczenia przez użytkownika platformy, tj. czy użytkownik widzi oznaczenie jako integralny element komunikacji handlowej tej platformy czy też nie. W niniejszej sytuacji rzecznik generalny ocenił, że Amazon zawsze wskazywał, czy oferty zostały zamieszczone przez sprzedawców zewnętrznych czy też są sprzedawane bezpośrednio przez Amazon. Wobec tego właściwie poinformowany i dostatecznie uważny użytkownik platformy sprzedażowej nie będzie postrzegał ofert podmiotów zewnętrznych jako części komunikacji handlowej Amazon.

Opinia rzecznika wydana w tej sprawie jest spójna z poprzednimi wyrokami wydanymi w podobnych, choć jednak nieco odmiennych stanach faktycznych. Pierwszym z nich jest wyrok ws. L’Oreal oraz eBay (wyrok z dnia 12 lipca 2011 r., C 324/09), w którym Trybunał uznał, że eBay nie używa oznaczenia identycznego ze znakiem towarowym uprawnionego do znaku, bowiem w ramach świadczonych usług eBay działał wyłącznie jako pośrednik, nie pełniąc żadnej dodatkowej funkcji. Innym wyrokiem był wyrok ws. Coty oraz Amazon (wyrok z dnia 2 kwietnia 2020 r., C 567/18), w którym nie analizowano całościowo modelu działania Amazon, skupiając się jedynie na usłudze składowania towarów świadczonej przez Amazon. W wyroku tym TSUE doszedł do wniosku, że spółka, która na rzecz osoby trzeciej składuje towary, nie wiedząc, że ta osoba trzecia narusza prawa do znaku towarowego, sama nie używa tego znaku towarowego, o ile nie dąży, tak jak sprzedawca, do oferowania tych towarów do sprzedaży lub wprowadzania ich do obrotu.

Zagadnienie pozostaje otwarte. W przyszłości warto z pewnością za każdym razem analizować zarówno możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności faktycznego sprzedawcy podrobionych towarów jak i operatora platformy internetowej. Okoliczności wprowadzania podróbek do obrotu w handlu elektronicznym mogą się bowiem zmieniać i poprzez to wpływać na rozważania odnoszące się do zakresu odpowiedzialności tych podmiotów.

Autorka: Ewelina Madej, senior associate DWF, reprezentuje zarówno międzynarodowych, jak i krajowych klientów w różnych obszarach prawa, w szczególności w zakresie prawa autorskiego, prawa nowych technologii, ochrony danych osobowych, prywatności, znaków towarowych oraz nieuczciwej konkurencji. Ma duże doświadczenie w zwalczaniu „piractwa” zarówno na podstawie prawie autorskiego, jak i prawa znaków towarowych. Doradza także kw transakcjach związanych z nabywaniem praw własności intelektualnej.

Kancelaria MFW Fiałek doradzała wspólnikom Grupy Nowy Szpital Holding S.A. przy przejęciu spółki przez Penta Hospitals International

Grupa Nowy Szpital Holding S.A. prowadzi jedną z największych w Polsce sieci szpitali świadczących usługi w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Grupa zarządza 10 szpitalami powiatowymi w trzech województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim oraz małopolskim.

Kancelaria MFW Fiałek doradzała wspólnikom Grupy podczas całego procesu transakcyjnego – od przygotowania i negocjacji umów, po ostateczną finalizację sprzedaży. 

Pracami zespołu transakcyjnego kierował Partner Mirosław Fiałek. Ponadto w skład zespołu weszli: Paweł Siwiec – Associate, Mateusz Więckowski – Associate, Adrianna Kłoda-Szczesna – Junior Associate oraz Natalia Grzegorzewska – Junior Associate.

Penta Hospitals International to największa międzynarodowa sieć szpitali i przychodni w Europie Środkowo-Wschodniej, obejmuje 34 szpitale i 31 przychodni, a także 26 placówek dla długotrwale chorych, w Czechach, Polsce i na Słowacji.

Artykuł powstał we współpracy z MFW Fiałek.

Wieloletni prawnik banking & finance Hogan Lovells został partnerem i szefem praktyki w Evershed Sutherland 

Mateusz Dereszyński specjalizuje się w doradztwie transakcyjnym w zakresie finansowania dłużnego dla klientów krajowych i międzynarodowych. Ma duże doświadczenie w transakcjach finansowania nieruchomości, korporacji i przejęć, działając zarówno na rzecz stron finansujących, jak i sponsorów. Zajmował się także finansowaniem strukturyzowanym oraz projektami OZE. Od wielu lat jest rekomendowany przez renomowane rankingi prawnicze (Chambers Global, Chambers Europe, Legal 500 EMEA).

– Mateusz jest uznanym prawnikiem doświadczonym we wszystkich kluczowych dla nas obszarach, które pozwalają nam na dalszy rozwój naszej dotychczasowej strategii. Trzymam kciuki za sukces Mateusza i jego zespołu, który już wkrótce powiększy się o kolejnych specjalistów – powiedziała Ewa Szlachetka, partner współzarządzająca polskim biurem Eversheds Sutherland.  

– Widzimy, że sektor bankowy w Polsce ponownie stanie przed poważnymi wyzwaniami, dlatego jeszcze ważniejsza będzie umiejętność szybkiego i elastycznego dostosowania się do oczekiwań obecnych klientów i sytuacji rynkowej. W mojej ocenie Eversheds Sutherland ma idealną pozycję do stworzenia oferty odpowiadającej na te potrzeby – skomentował Mateusz Dereszyński.

Kancelaria CMS doradzała francuskiej grupie Synergie przy inwestycji w agencję pracy tymczasowej InterKadra

Synergie to jedna z pięciu największych światowych grup na rynku usług HR z ponad 580 oddziałami w 17 krajach. W ramach swojego rozwoju przejęła 100 procent udziałów w czołowej polskiej agencji pracy tymczasowej InterKadra. Francuskiej firmie w tej inwestycji doradzała kancelaria CMS. W transakcję zaangażowani byli prawnicy z biur w kilku krajach.

Pracami międzynarodowego zespołu prawników z Polski, Niemiec i Francji kierowali: Błażej Zagórski z CMS w Polsce i Gerd Leutner z CMS w Niemczech – przy wsparciu zespołu transakcyjnego prowadzonego przez Magdalenę Piszewską i kluczowym udziałem Magdaleny Mentrak i Tomasza Piotrowskiego.

W skład zespołu projektowego weszli również:

  • CMS w Polsce: Małgorzata Brauckmann-Sajkiewicz, Maciej Andrzejewski, Agnieszka Kałwa, Michał Tutaj, Rafał Kołkowski, Karina Zielińska-Piatkowska, Agnieszka Górecka, Agnieszka Starzyńska i Jan Mącior.
  • CMS w Niemczech: Thomas Gerdel, Martin Friedberg, Birgit Wagner, Stephanie Schulz, Steven Washington, Rolf Hempel i Martin Cholewa.
  • CMS we Francji: Corinne Baron-Charbonnier, Alain Hermann i Camille Laforest.

InterKadra zatrudnia około 14 tysięcy pracowników rocznie. Działa od ponad 16 lat i ma 16 oddziałów w całej Polsce. Jest obecna także na rynku francuskim i w Niemczech. Świadczy usługi dla dużych międzynarodowych koncernów oraz sektora MŚP.

Dzięki tej transakcji Synergie istotnie wzmocni swoją pozycję na rynku polskim i zwiększy skalę działalności na największych rynkach europejskich. InterKadra natomiast pozyska dodatkowe możliwości rozwoju. 

Artykuł powstał we współpracy z CMS.