Maile od prawników o 2 w nocy? “To nie robi na nikim wrażenia i szczerze mówiąc, wygląda dziwnie”

0
6

Brytyjski portal RollOnFriday, który w dość luźnym stylu opisuje wydarzenia na rynku prawniczym Wysp Brytyjskich, po raz kolejny prowadzi ankiety wśród prawników in-house na temat ich współpracy z kancelariami – The RollOnFriday In-House Lawyer Survey 2022. Portal właśnie ujawnił kilka odpowiedzi, jakie otrzymał w ramach badania. Cześć z nich poruszyła wątek przemęczenia kancelaryjnych prawników, którzy współpracują z in-house’ami.

Jak wynika z wypowiedzi opublikowanych przez RollOnFriday, prawnicy in-house, dostrzegają, że prawnicy kancelaryjni są przemęczeni. To rodzi obawy in-house’ów o jakość świadczonego doradztwa prawnego.

“Wypaleni prawnicy nie są dla nas dobrzy” – powiedział w badaniu wewnętrzny prawnik jednego z banków. “Wyposażcie swoje zespoły w wystarczającą liczbę prawników, którzy pracują przy danej transakcji, by mogli się wymieniać, pozostać wypoczęci i dzięki temu służyli dobrą radą” – dodał.

Kolejne wypowiedzi cytowane przez RollOnFriday tylko potwierdzają powyższą opinię:

“Nie będę płacił najwyższej ceny za zmęczonego prawnika, który nie może się skupić, bo pracuje jak koń pociągowy”

“Nie jest dobrze, gdy połowa twojego zespołu pojawia się na ważnym spotkaniu, wyglądając jak zombie, ponieważ przepracowali całą noc”

„Na dłuższą metę przyniesie to efekt odwrotny do zamierzonego, zarówno dla nich, jak i dla nas”

“Proszę powiedzieć młodszym prawnikom, by przestali wysyłać niepilne e-maile o drugiej w nocy. To nie robi na nikim wrażenia i szczerze mówiąc, wygląda dziwnie”.

Moją uwagę zwraca szczególnie ta ostatnia wypowiedź. Zdarzają się przecież na rynku prawnicy, którzy pracę do późnych godzin nocnych traktują jako swoje szlachetne dokonanie, a wysyłane o tej porze maile mają być dowodem ich zaangażowania, pracowitości i oddania klientowi. W wielu przypadkach pewnie to się sprawdza i planowane wrażenie jest w kliencie pozostawiane. Jednak warto wiedzieć, że po drugiej stronie, i piszę to nie tylko na podstawie wyżej cytowanej wypowiedzi, ale także innych doświadczeń, może być osoba, która w takiej nocnej pracy widzi złą organizację pracy, ryzyko mniejszej jakości czy w ogóle niewłaściwe zarządzanie jej projektem prawnym.

Oczywiście, trudno też powiedzieć, że wszystko, zawsze da się zrobić do 17, chociaż, jak mówił Radomił Charzyński, partner Greenberg Traurig w rozmowie z LBP we wrześniu ubiegłego roku, co najmniej jedna skandynawska kancelaria stara się tak pracować: „Jakiś czas temu pracowaliśmy dla klienta wspólnie z czołową kancelarią z rynku skandynawskiego i jej partnerzy powiedzieli wprost, że oni po godzinie 17 już nie pracują, ale zapewniali, że do 17 zrobią dwa razy więcej niż pozostałe kancelarie zaangażowane w proces”. Ciekawe.