Negocjacje i sporządzanie nowego kontraktu dla zawodnika sprawiają zdecydowanie więcej satysfakcji niż wniosek do KRS

0
6

Najpierw był Pan kibicem Górnika Zabrze, czy prawnikiem klubu, a kibicowska sympatia przyszła później?

Wiele osób myśli, że to historia stworzona na potrzeby mojej aktualnej pracy, ale ja naprawdę od dziecka byłem kibicem Górnika. Na szczęście jest kilka osób, które mogą to potwierdzić. A wszystko zaczęło się od tego, że mój tata przez prawie 10 lat był zawodnikiem Walki Zabrze (3 –ligowego wówczas klubu) i w związku z tym – pomimo, że nie mieszkaliśmy w Zabrzu – zawsze bliżej było nam Górnika, na którego chodziliśmy po meczach mojego taty.

Już niemal 12 lat jest Pan związany z Górnikiem Zabrze, widział Pan więc i bardzo dobre i bardzo złe chwile tego klubu. Czy w czasie tych gorszych momentów sportowych presja dociera także do gabinetu prawnika, biurowa atmosfera robi się gęsta? 

Oczywiście. Wynik sportowy determinuje pracę  i ocenę pracy wielu osób, które nie mają bezpośredniego wpływu na to co dzieje się na boisku. Poza tym klubowy prawnik współpracuje z zarządem klubu i dyrektorem sportowym, na których spoczywa największa presja jeżeli chodzi o klubową administrację. Także potwierdzam, iż atmosfera w klubowych biurach, w tym w biurze prawnika po zwycięstwach jest zgoła odmienna niż po serii porażek.

Jak w ogóle pracuje się w klubie piłkarskim? Z perspektywy prawnika to sprawy i praca jak w każdym przedsiębiorstwie, czy jednak nie wszyscy adwokaci lub radcowie prawni by się w takim miejscu odnaleźli? 

Pracę klubowego prawnika można podzielić na dwa obszary. Pierwszy z nich dotyczy tych samych zagadnień i tematów, jak praca prawnika w każdej innej spółce. Kluby piłkarskie w Ekstraklasie są spółkami akcyjnymi, dlatego podlegają wszystkim takim samym rygorom prawnym jak pozostałe spółki akcyjne. Drugi obszar to sprawy stricte sportowe, czyli mam tu na myśli kontrakty z zawodnikami, umowy transferowe, umowy z trenerami, proces licencyjny PZPN czy postępowania dyscyplinarne przed Komisją Ligi.

Czy najwięcej satysfakcji sprawiają Panu umowy transferowe i kontrakty z nowymi piłkarzami?

Nie będę ukrywał, że negocjacje czy sporządzanie kontraktu dla nowego zawodnika czy umowy transferowej sprawiają zdecydowanie więcej satysfakcji niż sporządzania wniosku o rejestrację zmian w KRS czy wniosku o uzasadnienie wyroku. To jest na pewno najciekawsza strona pracy prawnika klubowego, choć przyznam szczerze, że trudno mi zdefiniować dlaczego tak jest. Może to fakt, że na drugi dzień można przeczytać o efektach swojej pracy w prasie i na portalach internetowych? A może to świadomość, że posiada się dostęp do informacji niedostępnych dla kibiców i mediów? W każdym razie, z całą pewnością jest coś w tych kontraktach i transferach, co sprawia dużą satysfakcję prawnikowi.

Wokół transferów piłkarskich narosło wiele legend, barwnych opowieści, anegdot, piłkarskie negocjacje rzeczywiście tak wyglądają?

Czytałem o różnych ciekawych klauzulach, jak zakaz lotów w kosmos przez zawodnika w trakcie kontraktu czy nie do końca zdefiniowane zobowiązanie klubu do zakupu domu dla zawodnika, który skończył się tym, że klub kupował zawodnikowi co roku domek z klocków lego… W trakcie moich ponad 11 lat pracy z kontraktami zawodników nie zdarzyły mi się aż tak spektakularne klauzule. Może wynika to z faktu, że niestety (mówię „niestety” z punktu widzenia prawnika pomijając to, którą stronę transakcji reprezentuję) dla zawodników i agentów najważniejszym punktem kontraktu, na którym skupiają głównie uwagę jest ten o ich wynagrodzeniu. Przypominam sobie jednak młodego zawodnika, który zawierając swój pierwszy profesjonalny kontrakt wynegocjował sobie zobowiązanie klubu do zakupu 1 pary butów piłkarskich w każdej rundzie sezonu rozgrywkowego. Tak na marginesie, dzięki swojej ciężkiej pracy i talentowi myślę, że dzisiaj ten zawodnik mógłby sobie spokojnie kupić fabrykę butów piłkarskich… Znacznie ciekawiej jest jednak w ostatnim dniu okienka transferowego i mogę potwierdzić, że już kilka razy zdarzyło mi się „zaliczyć” dyżur do północy, w trakcie którego były i takie sytuacje gdy ostatnie dokumenty wymagane przy transferach międzynarodowych były wprowadzane do systemu FIFA o godzinie 23.59. 

A jak było z transferem Lukasa Podolskiego? Jak informują media, kilka dni przed finalizacją poleciał Pan razem z prezesem klubu do napastnika dopinać ostatnie szczegóły. To były trudne negocjacje?

Tak. Negocjacje trwały dosyć długo, było wcześniej kilka spotkań Lukasa z przedstawicielami klubu, wiele rozmów telefonicznych i korespondencji mailowej, ale faktycznie ostatnie szczegóły, w tym prawne, dopinane były na spotkaniu w Kolonii, w którym brałem udział wraz z Dariuszem Czernikiem, ówczesnym prezesem Klubu. Spotkanie odbyło się w malowniczo położonej nad samym brzegiem Renu kancelarii reprezentującej Lukasa. Biorąc pod uwagę skalę tego przedsięwzięcia, niespotykaną do tej pory w historii naszej krajowej piłki, było wiele kwestii, w tym prawnych, które były przedmiotem negocjacji. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że Lukas jest bardzo świadomy swojej wartości, więc zapewniam, że nie było to przyjemne spotkanie przy kawie i pomimo tego, że znaliśmy się już z Lukasem wcześniej, to było kilka „gorących” momentów w trakcie tego spotkania. Najważniejsze jednak, że osiągnęliśmy porozumienie i możemy oglądać mistrza świata na boiskach ekstraklasy w barwach Górnika Zabrze.   

Oprócz pracy w Górniku jest Pan także partnerem w kancelarii radców prawnych Młynarczyk, Laburda, Augustyniak specjalizującej się między innymi w prawie sportowym. To, mimo wszystko, wąski rynek, jest tu jeszcze miejsce dla prawników, którzy dopiero zamierzają się specjalizować w tym sektorze?

Myślę, że jest jeszcze sporo miejsca i zachęcam wszystkich młodych adeptów prawa, wśród których jest z pewnością wielu kibiców piłkarskich, do specjalizowania się w zakresie prawa sportowego. To naprawdę bardzo ciekawa dziedzina, w mojej subiektywnej opinii, dająca znacznie więcej satysfakcji niż inne dziedziny prawa, z którymi stykam się w swojej pracy zawodowej. Poza tym w mojej ocenie, każdy uczestnik rynku piłkarskiego: kluby, zawodnicy profesjonalni, ale również młodzi zawodnicy, na których czyha wiele zagrożeń na początkowym etapie ich kariery, absolutnie powinni korzystać z usług prawników specjalizujących się w prawie sportowym, w tym w szczególności przy zawieraniu wszelkich umów. Mój dobry kolega po fachu, dr Jakub Laskowski, prawnik Legii Warszawa, powiedział kiedyś w jednym wywiadzie, że „przy piłce pierwszy musi być prawnik” i ja podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami.