Zmowa w polskiej lidze koszykówki? Precedensowe postępowanie UOKiK

0
4

Jak podaje UOKiK, zgodnie z ustaleniami, kontrakty miały być wypowiedziane po 19 marca 2020 roku. Kluby uzasadniały swoje zachowanie tym, że wzajemne zobowiązania ich oraz zawodników wygasły na skutek niemożliwości świadczeń obu stron, wynikającej z pandemii koronawirusa.

Kluby powinny podejmować decyzje samodzielnie

Jak podaje Urząd w komunikacie, kluby, jako przedsiębiorcy, decyzje co do współpracy z zawodnikami powinny podejmować niezależnie i samodzielnie, działając w porozumieniu mogły bezprawnie wymieniać się informacjami wrażliwymi i wyeliminować ważny czynnik wpływający na konkurencję pomiędzy nimi, czyli rywalizację o jak najlepszych zawodników. 

UOKiK argumentuje, że w przypadku skoordynowanych działań, kluby mogły pozwolić sobie na obniżenie świadczeń pieniężnych zawodnikom bez obaw, że gracze w kolejnym sezonie z tego powodu przejdą do innych klubów, a zawodnicy mają bezpośrednie przełożenie na ich pozycję na rynku.

Według UOKiK są dowody na ograniczanie konkurencji

Z zebranego materiału dowodowego wynika, że zawarte porozumienie mogło ograniczać konkurencję m.in. w zakresie rywalizacji o zawodników. Nie kwestionujemy prawa do wprowadzania oszczędności oraz ograniczeń finansowych, jednak każdorazowo takie działania powinny wynikać z realnej i indywidualnej sytuacji ekonomicznej konkretnego klubu. Zgodnie z prawem antymonopolowym zakazane są bowiem porozumienia dotyczące wynagrodzeń czy nierywalizowania o pracowników – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Jak dodaje, Urząd konsultował sprawę również z Komisją Europejską i ta podzieliła wątpliwości polskiego organu.

Precedensowa sprawa 

Według adwokata Szymona Gołębiowskiego, senior associate w Taylor Wessing, specjalizującego się w prawie konkurencji, to precedensowe postępowanie w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych podobne sprawy – dotyczące stosowania prawa antymonopolowego na szeroko rozumianych rynkach pracy – znane są już od lat dwudziestych XX wieku, a w Europie toczą się w tym momencie dwa podobne postępowania. – Organ litewski również bada działania tamtejszej ligi koszykarskiej, a w Portugalii takie postępowanie toczy się wobec ligi piłki nożnej, sprawy są na różnym etapie, ale to, co je łączy, to właśnie działania klubów wobec zawodników związane z pandemią – mówi Szymon Gołębiowski.

Jak komentuje dla LBP prawnik Taylor Wessing, stan faktyczny wynikający z komunikatu Prezesa UOKiK może być różnie oceniany. – W samym zakończeniu kontraktu lub obniżce wynagrodzenia, jeśli działanie takie jest samodzielną decyzją klubu nie ma nic niezgodnego z prawem konkurencji. Prawo antymonopolowe zaczyna się, gdy tego rodzaju działania są efektem ustaleń i koordynacji między kilkoma niezależnymi podmiotami

Sprawa Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej

Jak dodaje Szymon Gołębiowski, pewnym punktem odniesienia dla sprawy polskich klubów koszykarskich, ale także sprawy litewskiej i portugalskiej, może być postępowanie w sprawie  Międzynarodowej Uni Łyżwiarskiej.

Jeszcze przed wybuchem pandemii Komisja Europejska ukarała Unię za ograniczanie zawodnikom możliwości startowania w zawodach nieautoryzowanych przez Unię. Decyzja została zaskarżona do Sądu Unii Europejskiej. Sąd rozważał, czy tego typu ograniczenia nakładane na zawodników są obiektywnie uzasadnione. W sprawie tej skarżąca powoływała się bowiem na inne pozabiznesowe cele, takie jak promocja i rozwój sportu, które miały uzasadniać nakładane na zawodników ograniczenia. Do tej pory obrona ta nie udała się pełnomocnikom Unii Łyżwiarskiej, ale sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Jej rozstrzygnięcie może mieć wpływ na to, co będzie się działo we wspomnianych sprawach w Polsce, Portugalii, czy na Litwie – uważa adwokat.

Szymon Gołębiowski podkreśla również, że poza argumentami podnoszonymi w sprawie Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej, istnieje możliwość w prawie konkurencji obrony na podstawie tzw. wyłączenia indywidualnego, jeśli wykazane zostaną cztery przesłanki związane między innymi z efektywnościowym celem, któremu wprowadzenie przedmiotowego rozwiązania służy.

Potencjalne kary

Prezes UOKiK w swoim komunikacie przypomina, że za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję grozi kara finansowa do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy –  w tym przypadku klubów lub organizatora rozgrywek.

Adwokat Szymon Gołębiowski wskazuje jednak, że mamy do czynienia z praktyką nową, która nie była dotąd przedmiotem zainteresowania UOKiK i być może podejście do wymiaru ewentualnych kar będzie łagodniejsze, niż w przypadku karteli, co do których przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że są zakazane.  – Celem postępowania w sprawie praktyki, która nie była wcześniej kwestionowana przez regulatora, powinno być przede wszystkim „wysłanie sygnału ostrzegawczego” do rynku o niezgodności takich działań z ustawą, a nie nakładanie wysokich kar na przedsiębiorców – dodaje prawnik kancelarii Taylor Wessing.