Strona główna Blog Strona 96

ELSA chce wrócić do formy po pandemii i nadal zabierać głos w ważnych problemach prawnych

Działanie w zarządzie krajowym ELSA to duże zobowiązanie i obciążenie czasowe, dlaczego się Pani na to zdecydowała? 

Praca w stowarzyszeniu bardzo rozwija, daje pewność w kontaktach z organizacjami, czy prawnikami i w ogóle ludźmi. Wyposaża również w umiejętności, które w życiu zawodowym są niezbędne. To też świetna okazja do nawiązywania różnych kontaktów.  Przede wszystkim jednak działanie w stowarzyszeniu daje olbrzymią satysfakcję. To  działanie, które na każdym kroku daje namacalne efekty. Kiedy słyszymy od członków naszego stowarzyszenia, że robimy dobrą robotę, że dobrze, że zajmujemy stanowisko w jakichś ważnych tematach, że rozwijamy ELSA w konkretnym kierunku, to jest to coś, czego trudno doświadczyć działając tylko w kole naukowym, czy skupiając się tylko na aktywności naukowej. Praca w stowarzyszeniu zresztą nie przeszkadza w tym rozwoju naukowym, wręcz pomaga właśnie poprzez wzmacnianie pewnych umiejętności i dawanie narzędzi, które później będą także potrzebne w pracy zawodowej.  

Stanęła Pani na czele dużej i zasłużonej organizacji, która ma już 40 lat. To bardziej ciężar odpowiedzialności, czy wyzwanie? 

Myślę, że to poczucie ekscytacji i wyzwania, połączone z ogromnym poczuciem odpowiedzialności. Spoczywa na mnie duża presja, która jest odczuwalna czasami mniej, czasami bardziej. Niemniej byłam i jestem na to gotowa, bo jeśli ktoś decyduje się na kandydowanie do Zarządu Krajowego, to nie jest to pochopna decyzja, jest to dobrze przemyślane, ponieważ po prostu wiąże się z wieloma zmianami jak chociażby  w moim przypadku wyprowadzka do Warszawy. 

Jakie główne cele stawia sobie Pani na najbliższy rok? 

Przede wszystkim stoi przed nami bardzo duże wyzwanie, jakim jest powrót do formy stacjonarnej. Pandemia powoli już zanika i pozwala nam na powrót do spotkań na żywo. Przed zarządem krajowym stoi ważne zadanie, aby przygotować wszystkich w grupach lokalnych do powrotu do formy stacjonarnej, bo mamy świadomość, że wiele osób nie miało możliwości brać udziału w stacjonarnych projektach. Różnica w projektach online i stacjonarnych jest ogromna. Wdrożenie wszystkich w potrzebne narzędzia i zaplecze wiedzy będzie dużym wyzwaniem. 

Chodzi o to, żeby ponownie zintegrować środowisko po okresie pandemii? 

Między innymi tak. Byliśmy mocno ograniczeni, przez to, że kontakt mieliśmy tylko online. Jako stowarzyszenie studentów prawa, podczas naszych ogólnopolskich zjazdów, bardzo dbaliśmy o kontakt międzyludzki, budowaliśmy sieci znajomości, przyjaźni i po prostu dbaliśmy o częste spotkania na żywo i bezpośrednią wymianę myśli i spostrzeżeń, a także zwyczajne, luźne rozmowy.  Powrót do życia stacjonarnego dla osób, które dołączyły do stowarzyszenia w momencie, w którym działało tylko online, może być po prostu szokiem. Te osoby dostały tylko i wyłącznie merytorykę: szkolenia, konkursy, konferencje, ale nie dostali całej otoczki związanej z  aspektem społecznym i kontaktem międzyludzkim. 

W ostatnim czasie stowarzyszenie zabierało także głos w sprawach społecznych – tam, gdzie w centrum problemu były kwestie prawne. Bedą to Państwo robić nadal? 

Tak, jak najbardziej. Działalność naszego Komitetu Prawnego będzie dalej bardzo mocno rozwijana. Nie jesteśmy stowarzyszeniem politycznym, ale nie odbiera nam to prawa do zabierania głosu w kwestiach prawnych i pokazywania co sądzimy, z punktu widzenia prawniczego, na temat podejmowanych kroków i działań, które w nasze środowisko bezpośrednio uderzają. Nie chcemy być wobec tego bierni, dlatego na pewno będziemy publikować oświadczenia, ale też chcemy dostosowywać nasze treści tak, aby docierać do szerszego grona odbiorców, a nie tylko do członków naszego stowarzyszenia. 

I nie tylko do studentów prawa? 

Głównym założeniem, przy powoływaniu Komitetu Prawnego, było uświadamianie społeczeństwa na tematy związane z kwestiami prawnymi i sytuacją prawną w naszym państwie. Dlatego też w tym kierunku chcemy działać i jeszcze  bardziej poszerzyć grono naszych odbiorców.

Po roku kadencji co uzna Pani za sukces swojego przewodnictwa ELSA? 

Chciałabym skończyć swoją kadencję z poczuciem satysfakcji, że razem ze swoim zarządem zrobiłam wszystko, co mogłam, i że zrobiliśmy to na 100%, że daliśmy z siebie wszystko i stowarzyszenie się rozwija, bo o to nam przede wszystkim chodzi.Ten rozwój widać u nas z roku na rok, jesteśmy na wysokiej pozycji i jesteśmy traktowani jak równy partner w stosunkach z wielkimi korporacjami prawniczymi. Nie chciałabym tego zaprzepaścić, a jeszcze bardziej rozwinąć. Zatem poczucie, że stowarzyszenie idzie do przodu, a ja dałam z siebie wszystko będzie dla mnie sukcesem.

Coraz więcej polskich firm chroni znaki towarowe i wzory przemysłowe w Unii Europejskiej

W 2020 roku  do EUIPO wpłynęło 176 987 zgłoszeń znaków towarowych UE (EUTM), co stanowi rekordową liczbę i wzrost o ponad 10% w stosunku do roku 2019. W przypadku wspólnotowych wzorów przemysłowych (RCD) roczny wzrost liczby zgłoszeń kształtował się na niższym poziomie – 3.62% przy liczbie 111 598 zgłoszeń w 2020 roku.

W zeszłym roku Chiny z liczbą 28 689 zgłoszeń znaków towarowych wyprzedziły – wcześniejszych liderów – Niemcy i USA. Polska znalazła się w tym zestawieniu na wysokim 9 miejscu, z liczbą 4 903 zgłoszeń i prawie 13% wzrostem w stosunku do roku 2019, dystansując takie kraje jak Szwajcaria, Austria, Dania, Szwecja czy Japonia. W odniesieniu do wzorów przemysłowych Polska utrzymała się na miejscu 7 z liczbą 4 800 zgłoszeń i 2% wzrostem w stosunku do ubiegłego roku.

Znaki towarowe rejestrowane w EUIPO przez polskie podmioty dotyczyły w największym zakresie usług reklamowych i zarządzania biznesem, a także urządzeń, przyrządów i komputerów oraz badań, usług naukowych i technicznych. Kolejne kategorie wskazują na aktywność przemysłu kosmetycznego, chemicznego i farmaceutycznego. Dane te wpisują się w tendencje widoczne dla ogółu rejestracji znaków towarowych w EUIPO.

Jeśli chodzi o ochronę wspólnotowych wzorów przemysłowych to polskie firmy uzyskały najwięcej rejestracji dla mebli, elementów budowlanych i konstrukcyjnych, opakowań i środków transportu.

Wśród wszystkich rejestracji wzorów przemysłowych w EUIPO dominują podobnie jak w przypadku polskich podmiotów także te dotyczące mebli, a następnie artykułów odzieżowych i pasmanteryjnych  oraz sprzętu do zapisu, przekazu lub odczytu informacji a także urządzeń oświetleniowych.

Jak przyznaje rzecznik patentowy Magdalena Maksimowska, szefowa Zespołu Znaków Towarowych i Wzorów Przemysłowych, wspólnik JWP Rzecznicy Patentowi, coraz większe zainteresowanie przedsiębiorców ochroną oznaczeń i wzorów w systemie unijnym wynika z tego, że pozwala on chronić prawa na dużym terytorium. – Dzisiejsze warunki wymagają operowania w szerszej niż tylko lokalna perspektywie. A dzięki prawu do znaku UE czy wzoru wspólnotowego za stosunkowo (w porównaniu do kosztów uzyskania ochrony (np. tylko w UPRP) niewielką kwotę przedsiębiorcy mogą ubiegać się o ochronę swoich oznaczeń na rynku europejskim – to zachęcająca perspektywa i szerokie możliwości – uważa Magdalena Maksimowska. W ocenie wspólniczki JWP, unijny rejestr jest dosyć szczelny, co może wynikać także z faktu, że zgłaszający są coraz lepiej wyedukowani i wiedzą, że prawa wyłączne należy monitorować i reagować na bieżąco. – Usługa monitorowania znaków towarowych stała się w tej chwili już pewnym standardem, na którego brak nie może sobie pozwolić żaden szanujący się przedsiębiorca. Wszelkie bezprawne zgłoszenia są zatem na bieżąco eliminowane chociażby w drodze postępowań sprzeciwowych – podkreśla Magdalena Maksimowska. 

źródło: jwp.pl

Zmarła profesor dr hab. Elżbieta Traple

Jako pracownik naukowy prof. Elżbieta Traple była związana z Katedrą Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Była autorką licznych publikacji naukowych oraz ekspertyz i opinii dla Sejmu i Senatu w procesie ustawodawczym. Uczestniczyła w pracach międzynarodowych grup naukowych poświęconych tworzeniu modelowych rozwiązań w zakresie prawa autorskiego i prawa własności przemysłowej.

Od 1999 roku tworzyła kancelarię Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy. Prof. Elżbieta Traple wielokrotnie byłą rekomendowana w uznanych międzyanrodowych rankingach prawniczych. 

Od 13 lat była prezesem Sądu Polubownego przy Izbie Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Pełniła także funkcję arbitra Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie oraz arbitra Komisji Prawa Autorskiego przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

Arbitraż może nie powstrzymać wywłaszczenia, a atrakcyjny wykup może spowodować, że Polska nie będzie musiała płacić odszkodowania

Czy traktat z 21 marca 1990 roku o stosunkach handlowych i gospodarczych pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki tzw. Bilateral Investment Treaties rzeczywiście ma zastosowanie do sytuacji związanej z regulacją określaną jako „Lex TVN”? 

Tak, ta umowa międzynarodowa może znaleźć zastosowanie w tej sytuacji. Warto przy tym zwrócić uwagę na korzenie i istotę tego traktatu. Umowa była negocjowana ze Stanami Zjednoczonymi jeszcze w okresie transformacji systemowej. USA obawiały się wówczas, że młode, jeszcze niewykształcone instytucje i mechanizmy rynkowe mogą niewystarczająco chronić amerykańskie inwestycje. Umowy tego rodzaju tj. BITy umożliwiają inwestorom z jednego kraju pozwanie drugiego państwa-strony, w sytuacji, gdy jego działania godzą w prawa chronione przez traktat. BITy mogą chronić inwestorów przed środkami ustawodawczymi, administracyjnymi a nawet orzeczeniami sądowymi, jeżeli godzą w prawa inwestora chronione na mocy traktatu. Przy okazji można odnotować, że Discovery jest spółką prawa amerykańskiego, ale inwestycja została przeprowadzona za pośrednictwem holenderskiej spółki-córki. Zatem pojawia się tu również możliwość zarzucenia polskiemu rządowi, że łamie podstawowe swobody prawa unijnego. Wracając jednak do BITu polsko-amerykańskiego, traktat wskazuje jakie podmioty są uprawnione do wystąpienia z roszczeniem. Zgodnie z definicją traktatową za inwestora amerykańskiego należy uznawać tę spółkę, która sprawuje kontrolę albo może wywierać istotny wpływ na działanie polskiego TVNu. W tym przypadku będzie to właśnie amerykańska spółka-matka tj. grupa Discovery.  Od strony przedmiotowej, ponieważ to traktat z początku lat 90. gdy to USA były zazwyczaj po stronie eksportera kapitału i myślano przede wszystkim o amerykańskich interesach,  zakres tego traktatu jest dość szeroki. Zakres ochrony obejmuje całą prowadzoną działalność inwestycyjną i działalność towarzyszącą, w tym właśnie koncesje. Co więcej, do traktatu dołączone jest osobne porozumienie w której Polska zobowiązała się do wyznaczenia specjalnego urzędnika wysokiego szczebla, który powinien pomagać amerykańskim przedsiębiorcom w kwestiach formalnych, tak aby mogli w pełni czerpać korzyści z traktatu. Arbitralne problemy z przedłużeniem obowiązującej koncesji nadawczej idealnie się w taki scenariusz wpisują.

Żeby podjąć zapowiedziane kroki prawne trzeba jeszcze poczekać, aż zakończy się proces ustawodawczy? Czy już teraz Grupa Discovery może domagać się ochrony na podstawie BIT? 

Na razie byłoby to przedwczesne. Nawet jeżeli spółka poniosła straty finansowe związane z zamieszaniem politycznym i niepewnością biznesową, to nie są one warte kosztownego – finansowo i politycznie – sporu arbitrażowego. Zresztą ewentualne roszczenie może dotyczyć różnych działań państwa polskiego. W tej sprawie obserwujemy równocześnie dwa procesy, które mogłyby stanowić podstawę postępowania arbitrażowego. Z jednej strony, arbitralne zaniechanie administracji w postaci niewydawanie koncesji na nadawania programu telewizyjnego. Z drugiej strony, działanie ustawodawcy zmierzające do wymuszenia na inwestorach spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego sprzedaży udziałów w spółce z polską koncesją nadawczą. Oba potencjalnie mogą stanowić akt wywłaszczenia. Trzeba rozróżnić bowiem sytuację prawną poszczególnych kanałów Grupy TVN i całej grupy. Najwcześniej kończą się koncesje nadawcze TVN24 we wrześniu 2021 i TVN7 w lutym 2022. Koncesja głównego kanału TVN i innych kanałów obowiązują co najmniej kwietnia 2024. Co więcej, TVN24 uzyskał już holenderską koncesję satelitarną, co uprawnia do nadawania na całym obszarze Unii Europejskiej. W tym sensie doraźnie problem prawa do emisji nie są problemem, aczkolwiek KRRiTV sugerowało że koncesję miałyby utracić pozostałe kanały. Jeżeli jednak “Lex TVN” zostałoby uchwalone w proponowanym kształcie, to problemem stanie się struktura właścicielskiej całej grupy. W związku z tym może dojść do pośredniego lub bezpośredniego wywłaszczenia. Zatem podstawowa norma, która zostanie naruszona to zakaz wywłaszczenia inwestycji albo w formie pośredniej czyli uniemożliwienie działalności albo bezpośredniej czyli zmuszenie inwestora do wyzbycia się części lub całej inwestycji. To jest podstawowy z materialnego punktu widzenia element wokół którego będzie zapewne budowane roszczenie. Działania rządu narażają nas jednak na jeszcze co najmniej dwa inne zarzuty. Drugi zarzut może dotyczyć naruszenia zakazu dyskryminacji. W świetle traktatu, inwestorzy z USA nie powinni być dyskryminowani zarówno względem inwestorów z państwa trzeciego jak i względem przedsiębiorców krajowych. Tutaj ustawodawca wprost przyznaje, że celem ustawy jest zróżnicowanie podmiotów spoza europejskiego obszaru gospodarczego i podmiotów krajowych. Trzeci zarzut może koncentrować się na sposobie procedowania ustawy. Można tu dowodzić naruszenia zasady standardu sprawiedliwego i równego traktowania. To trzy grupy potencjalnych najważniejszych zarzutów prawnomaterialnych, które można skonstruować na podstawie BIT. 

Jak będzie wyglądać samo postępowanie? Jaki organ będzie rozpatrywał ten spór?

Jest kilka możliwości. Amerykanie, gdyby chcieli, mogą skierować tę sprawę do polskiego sądu. W nowszych traktatach BIT wyczerpanie krajowej ścieżki jest warunkiem wszczęcia postępowania arbitrażowego. W umowie z USA takiego obowiązku nie ma, zatem w zaistniałej sytuacji wybór tej ścieżki nie jest prawdopodobny. Decydując się na arbitraż spółka amerykańska ma trzy drogi: arbitraż ICSID na podstawie konwencji waszyngtońskiej – i to jest najbardziej prawdopodobna opcja, trybunał powołany zgodnie z zasadami UNCITRAL – mógłby to być na przykład trybunał w Hadze, jest też możliwość powołania arbitrażu ad hoc. 

Ewentualne prawne konsekwencje tego postępowania dla Polski to tylko odszkodowanie?

Możemy sobie wyobrazić, że inwestor występuje o jakieś środki tymczasowe, czy wydanie nakazu sądowego czyli zmuszenia strony polskiej do podjęcia, czy zaniechania określonych działań. Niemniej, przeciętnie takie postępowania trwają około 4 lat. Jeśli w międzyczasie  sprzedaż spółki zostanie wymuszona, czy przedsiębiorstwo upadnie, to inwestor nie będzie się domagać jego zwrotu a odszkodowania. Natomiast zastrzec należy, że odszkodowanie będzie należne, jeśli skutkiem bezprawnych działań strony polskiej będzie pozbawienie Discovery ekonomicznej wartości inwestycji. To, co się wydarzy w przypadku uchwalenia “Lex TVN” lub odmowy koncesji najpewniej spełnia wszystkie znamiona bezprawnego wywłaszczenia. Jeżeli jednak zmuszone do sprzedaży Discovery znajdzie kupca np. spółkę skarbu państwa który zaoferuje bardzo atrakcyjną cenę, to trybunał może dojść do wniosku, że Amerykanie nie ponieśli straty finansowej. Jest zatem możliwym takie przeprowadzenie wykupu, aby zrekompensować inwestorowi szkodę której mógłby dochodzić w arbitrażu inwestycyjnym. 

Żadne środki zabezpieczające, tymczasowe w tym postępowaniu nie powstrzymają ewentualnego zmuszenia do wyzbycia się udziałów, czy też odebrania koncesji bez zmiany struktury właścicielskiej?

Zastosowaniem środków tymczasowych w postępowaniu arbitrażowym wymaga spełnienia szeregu warunków. Muszą być niezbędne, pilne, muszą chronić przed poniesieniem niepowetowanej straty. Zarazem jednak trybunał musi wyprzedzająco ocenić, czy interesy inwestora, których ochrony się domaga, faktycznie są uzasadnione w świetle traktatu. W tym przypadku byłaby to bardzo daleko posunięta interwencja, szczególnie gdyby miała dotyczyć stanowienia prawa. Zastosowanie środków tymczasowych, które uniemożliwiałyby przeprowadzenie „operacji Lex TVN” narażałoby trybunał na zarzut, że spór rozstrzygnął co do meritum już na początku postępowania. W praktyce jest mało prawdopodobne, aby jakikolwiek trybunał zastosował tak istotne zabezpieczenie.

Jaka może być linia obrony polskiego rządu w tym postępowaniu? 

Zgodnie z traktatem, nie narusza on prawa polskiego rządu do stosowania środków, które są konieczne do utrzymania porządku publicznego czy ochrony bezpieczeństwa. Deklarowany cel „Lex TVN” to obrona bezpieczeństwa informacyjnego kraju przed podmiotami spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Można by zatem usiłować przyjąć linię obrony ochrony bezpieczeństwa narodowego. To jednak utrudnią równoczesne oświadczenia wysokich urzędników, którzy przyznali, że wprawdzie mamy do czynienia z kryzysem relacji dwustronnych w kwestii TVN, ale w pozostałych obszarach, szczególnie bezpieczeństwa, współpraca strategiczna układa się idealnie.

Czy płeć ma znaczenie w polskiej branży prawniczej?

Podstawą badania będą ankiety wypełnione przez prawniczki. Czy kiedykolwiek byłaś dyskryminowana w pracy ze względu na płeć? Czy doświadczyłaś pomijania przy awansie ponieważ jesteś kobietą? Czy uważasz, że Twoja firma/kancelaria wspiera kobiety? Między innymi takie pytania pojawiają się w ankiecie. Jej wypełnienie trwa ok. 10 minut. Jest anonimowa. 

Ankieta dostępna jest w tym miejscu. Można ją wypełnić do 10 września. 

Na podstawie zebranych ankiet powstanie raport, który przedstawi wyniki i tym samym wnioski badania „Kobiety w branży prawniczej”. 

DWF powiększył zespół praktyki energii odnawialnej

Dwie nowe prawniczki dołączyły w sierpniu do DWF. Agnieszka Chylińska i Paulina Stachura wzmocniły kierowany przez partnera Karola Lasociego zespół praktyki energii odnawialnej.

Paulina Stachura, Agnieszka Chylińska

Agnieszka Chylińska objęła stanowisko counsela. Przez ostatnie dwa lata była związana z DLA Piper. Wcześniej przez niemal cztery lata praktykowała w Hogan Lovells. 

Paulina Stachura objęła w DWF stanowisko Senior Associate. Wcześniej przez ponad rok byłą związana z NGL Legal dokąd trafiła z Urzędu Regulacji Energetyki. W URE pracowała przez niemal trzy lata. 

– Jest mi niezmiernie miło powitać Agnieszkę Chylińską i Paulinę Stachurę w DWF (Poland). Biorąc pod uwagę ich dotychczasowe doświadczenie jestem przekonany, że z powodzeniem przyczynią się do dalszego rozwoju praktyki Energetyki Odnawialnej w naszej kancelarii z korzyścią dla naszych Klientów – tak dołączenie nowych prawniczek skomentował Karol Lasocki.