Strona główna Blog Strona 53

Kancelaria SSW doradzała przy finansowaniu prestiżowej inwestycji na Polskim Haku w Gdańsku

Prawnicy SSW Pragmatic Solutions doradzali Baytree Real Estate Opportunities Limited (BREOL) przy finansowaniu nabycia nieruchomości i realizacji inwestycji w prestiżowej lokalizacji w Gdańsku, przy ujściu Motławy do Martwej Wisły czyli na tak zwanym Polskim Haku.

Wizualizacja inwestycji na Polskim Haki, źródło: linkedin.com Grupa Capital Park

To projekt realizowany przez BREOL w ramach joint venture z Grupą Capital Park. Inwestycja na Polskim Haku zakłada zabudowę mieszkaniową z częścią handlowo-usługową wraz z ogólnodostępną strefą rekreacyjną.

Prawnicy SSW wspierali Baytree Real Estate Opportunities Limited w negocjacjach i wdrożeniu postanowień umowy joint-venture oraz negocjacjach umowy o zarządzanie inwestycją.

Przy projekcie pracowali: counsel Robert Wodzyński oraz associate Joanna Berzyńska-Garal specjalizujący się w projektach nieruchomościowych. 

BREOL jest samozarządzającym alternatywnym funduszem inwestycyjnym z siedzibą na Gibraltarze, którego celem jest organizacja i promocja prywatnych inwestycji kapitałowych. 

Grupa Capital Park jest firmą inwestycyjno-deweloperską działającą na rynku nieruchomości w Polsce, notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Doradcą Capital Park S.A. w projekcie była kancelaria Greenberg Traurig.  

Artykuł powstał we współpracy z kancelarią SSW Pragmatic Solutions.

To partia szachów, którą trzeba rozegrać z wierzycielami – jak doradca restrukturyzacyjny współpracuje z prawnikami

– Kluczem do sukcesu, oprócz szybkiej reakcji, jest również dobra strategia. W restrukturyzacji jest ona nie do przecenienia – to szachy, które trzeba rozegrać z wierzycielami – mówi Dariusz Kwiatkowski, radca prawny, doradca restrukturyzacyjny, założyciel kancelarii Kwiatkowski i Wspólnicy, obecnie również private lawyer, który uczestniczył w jednej z największych i najbardziej złożonych restrukturyzacji w historii – restrukturyzacji grupy budowlanej Polimex-Mostostal S.A. Darusz Kwiatkowski pełnił także funkcję zarządcy w prawdopodobnie pierwszym postępowaniu sanacyjnym firmy budowlanej Instalexport S.A. Reprezentował również największe banki w Radzie Wierzycieli GetBack S.A. Łącznie uczestniczył w ponad 80 postępowaniach restrukturyzacyjnych – jako pełnomocnik, zarządca i nadzorca sądowy. – Gramy do jednej bramki i mamy wspólny cel – tak Dariusz Kwiatkowski odpowiada na pytania o jego współpracę, jako doradcy restrukturyzacyjnego, z prawnikami firm.

W jednym z Pana wywiadów słyszałem, że zawód doradcy restrukturyzacyjnego określa Pan jako „lekarza przedsiębiorstw”. Jakie objawy powinny zaprowadzić firmę do Pana gabinetu? Kiedy inni prawnicy powinni rekomendować swoim klientom taką „wizytę”?

To prawda – bardzo lubię te medyczne metafory, bo moim zdaniem dobrze oddają sens zawodu doradcy restrukturyzacyjnego. Gdy psuje się nasze zdrowie, idziemy do lekarza. Gdy naszej firmie zaczyna wieść się gorzej, powinniśmy iść do doradcy restrukturyzacyjnego – niekoniecznie od razu po restrukturyzację, czasem wystarczy zwykła konsultacja. Ustawa mówi, że przesłanki do restrukturyzacji to niewypłacalność lub zagrożenie niewypłacalnością. W praktyce bywają to bardzo różne sytuacje. 

Jeśli przedsiębiorca widzi, że zaczyna mieć problemy z cashflow, że kontrahenci nie płacą i zaczyna brakować środków na realizację własnych zobowiązań, że coraz trudniej z wypłatą wynagrodzeń – nie ma na co czekać. Czym szybciej firma zmierzy się z tym problemem, tym większe będą szanse na sukces. Podobnymi przesłankami powinni oczywiście kierować się również prawnicy obsługujący klientów, którzy mierzą się z trudnościami zagrażającymi dalszemu funkcjonowaniu firmy. Każdy prawnik mający na względzie dobro klienta, powinien pamiętać, że czasem współpraca z doradcą restrukturyzacyjnym może szybko poprawić sytuację klienta. Gdzie prawnik nie sięga, tam doradcę pośle – moim zdaniem warto kierować się taką maksymą. 

W przypadku, gdy to właśnie prawnik rekomenduje swojemu klientowi skorzystanie z Pana usług, jak wygląda Wasza współpraca? 

Do każdej takiej współpracy podchodzimy bardzo indywidualnie. My – jako kancelaria Kwiatkowski & Wspólnicy zawsze jesteśmy otwarci na dialog i działamy tak, aby obie strony były usatysfakcjonowane. Merytorycznie zakres i przebieg takiej współpracy, którą określamy również jako outsourcing restrukturyzacji, zależy od okoliczności danej sprawy.  Doradca restrukturyzacyjny powinien być „głównym dowodzącym” i osobą odpowiedzialną za sukces postępowania. Nawet jeśli prawnik nie chce opuszczać swojego klienta i przekazać sprawy w 100% do doradcy, chce być aktywny i obecny, może liczyć na pełne wsparcie doradcy restrukturyzacyjnego – może korzystać z jego wiedzy, umiejętności, a często także znajomości, co jest w restrukturyzacji bardzo ważne. Tak to wygląda w mojej kancelarii. Gramy do jednej bramki i mamy wspólny cel. Pełne partnerstwo.

Jak według Pana wygląda obecna sytuacja na rynku, jeżeli chodzi o upadłości i restrukturyzacje? Zgodnie z prognozami KUKE nastąpi wzrost ich liczby o 10-15%. 

Nie chciałbym wyjść na pesymistę, ale prognozy KUKE w obecnej rzeczywistości uważam za nieaktualne. Moim zdaniem wzrost upadłości i restrukturyzacji może być jeszcze wyższy – prognozy, o których mówimy, opublikowano jeszcze przed początkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę. To przede wszystkim ogromny ludzki dramat, ale równocześnie poważne trudności biznesowe dla wielu firm i korporacji. Wojna zmieni w biznesie bardzo dużo. Już dziś widzimy przedsiębiorstwa, które w panice, skądinąd uzasadnionej, wynoszą się z Rosji. Inne, mające siedzibę w Ukrainie, będą cierpiały z powodu utrudnień w łańcuchu dostaw. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że nie wszystkie branże stanęły już na nogi po pandemii. Szaleje inflacja (nie tylko w Polsce), ceny surowców szybują w górę i zdaje się, że tego pędu, póki co nie zatrzymamy. 

Wzrost o 15% rozpatrywałbym jako minimum, a nie maksimum – niestety. Mam jednak nadzieję, że spotkamy się na koniec 2022 r. i powie mi Pan „Panie Darku, ale te Pana prognozy, to jednak były mocno przesadzone”.

Oby tak się stało. Informowali Państwo, że w jednym z postępowań, w którym Państwo doradzali, zredukowano zobowiązania aż o 850 tysięcy złotych. Jak to możliwe?

Faktycznie, mamy na swoim koncie taką sprawę – i kilkadziesiąt bardzo podobnych. Mamy tez takie sprawy w których udało nam się zredukować zadłużenie o 70% należności głównej plus odsetki i koszty poboczne. Mamy też sprawę w której udało nam się zredukować ponad 15 milionów zadłużenia (należności głównej) plus odsetki i koszty poboczne, więc to postępowania o którym Pan mówi akurat nie jest największą redukcją jaka nam się udała, ale oczywiście każdy klient niezależnie od wielkości jest dla nas ważny i dlatego z każdego takiego sukcesu cieszymy się równie mocno. Kluczem do sukcesu, oprócz szybkiej reakcji, jest również dobra strategia. W restrukturyzacji jest ona nie do przecenienia – to szachy, które trzeba rozegrać z wierzycielami. Trzeba zastanowić się nie tylko, co należy zrobić, ale również jakie długofalowe skutki to przyniesie. Strategicznie należy podejść również do kontaktu z wierzycielami zadłużonego przedsiębiorstwa i uwzględnić także ich sytuację, podszkolić się w negocjacjach. W przywołanej sprawie, mimo że wobec naszych klientów toczyły się już egzekucje, a rachunki bankowe były zablokowane, udało nam się doprowadzić do zawarcia dwóch bardzo korzystnych układów w ramach przyspieszonych postępowań układowych. Niespotykane były wyniki głosowania za układem, bo za głosowało 98% wierzycieli. To duży sukces. Najważniejsza nie jest jednak moja satysfakcja z porządnie wykonanej pracy, a fakt, że przedsiębiorstwo udało się uratować. Wszystko to dzięki doświadczeniu i przemyślanym działaniom. Tylko tyle i aż tyle. 

W trudnych gospodarczo czasach, właściwie od wybuchu pandemii, rozwijają się inwestycje w tzw. distressed assets. Jako jedną z możliwości inwestycji w takie aktywa wymienia się tzw. pre-pack. Na czym polega to rozwiązanie? Patrząc od strony transakcyjnej i doradców prawnych nabywcy takiego distressed assets, czy jest to bezpieczna formuła?

To prawda, na rynek trafia coraz więcej aktywów wystawionych po bardzo okazyjnych cenach. W mojej kancelarii również obserwujemy wzrost zainteresowania tego typu inwestycjami. Oczywiście każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, ale co do zasady pre-pack – czyli forma inwestycji w zagrożone aktywa – niesie ze sobą wiele korzyści. Dotyczą one przede wszystkim inwestora, ale także dłużnika i jego wierzycieli, którzy na skutek pre-packu mogą szybkiej uzyskać zaspokojenie. Cała procedura jest szybka, koszty są niższe niż w przypadku standardowego postępowania, a przedsiębiorstwo zyskuje szansę kontynuacji działalności i utrzymania miejsc pracy. To naprawdę godna uwagi, nowoczesna możliwość prawna, stosunkowo wygodna dla wszystkich zaangażowanych stron. Oczywiście jako prawnik muszę dodać, że wszystko zależy od konkretnych okoliczności sprawy i każdy inwestor, który zwraca się z podobnym zapytaniem do mojej kancelarii, uzyskuje kompleksową analizę. Równocześnie jednak wszystkie podmioty zainteresowane pre-packiem mogę śmiało zachęcić do przyjrzenia się bliżej temu rozwiązaniu.

Ile trzeba pracować, żeby zostać partnerem międzynarodowej kancelarii? Oto wymagania Hogan Lovells

Czas pracy, godziny „na klienta” i pozostałe, wskaźniki realisation i utilization – patrząc stricte biznesowo, to są wymierne efekty pracy prawnika. Sprzedajemy przecież nasz cenny czas. Ile trzeba go sprzedać, żeby zostać partnerem w międzynarodowej kancelarii? Właśnie ujawniono wymagania Hogan Lovells.

Ta międzynarodowa firma prawnicza wysłała do swoich prawników memorandum, w którym jasno określiła, jakie wyniki czasu pracy trzeba mieć, by móc myśleć o zostaniu partnerem. O jego treści poinformowały amerykańskie portale branżowe.

A wiec… 2 400, tyle przepracowanych godzin rocznie wymaga Hogan Lovells od prawników aspirujących do stanowiska partnera. Jeden z partnerów kancelarii ujawnił jednak portalowi law.com, że chodzi tu nie tylko o godziny przepracowane na klienta, ale także pozostałe, przeznaczone między innymi na business development, szkolenia itp.

Niemniej, kluczowe pytanie, ile trzeba mieć godzin przepracowanych dla klientów (mówiąc wprost „ile trzeba zabilować?”) nie pozostanie bez odpowiedzi. Jak podaje amerykański portal, według memorandum Hogan Lovells musi to być około 1 700 godzin.

Wysłanie takiego memorandum z konkretnymi wymaganiami godzinowymi ma być przejawem transparentności firmy i jej „partnerskich ścieżek”. Jak powiedziała jedna z osób związanych z Hogan Lovells, chodzi o dostosowanie się do współczesnych realiów. „Jeszcze 10 lat temu, gdyby ktoś powiedział ci, co trzeba zrobić, aby zostać partnerem, byłoby to delikatne poklepanie po ramieniu przez starszego mentora, który zachęcałby cię do wstąpienia do klubu” – powiedziała jedna z osób związanych z kancelarią.

opracowano na podstawie Biglaw Firm Breaks The Secrecy Over Partnership Decisions Revealing Just How Many Billable Hours It Takes

Konkurs dla aplikantów „Spory budowlane w orzecznictwie SN” rozstrzygnięty

Ogólnopolski konkurs dla aplikantów adwokackich i radcowskich „Spory budowlane w orzecznictwie SN” to organizowane przez kancelarię JDP wydarzenie, które od czterech lat przyciąga młodych i ambitnych prawników. Właśnie ogłoszono zwycięzców tegorocznej edycji.

Celem konkursu jest promowanie zdolnych aplikantów zainteresowanych cywilnoprawnymi zagadnieniami rynku budownictwa stanowiącego jeden z głównych sektorów polskiej gospodarki. Konkurs daje unikalną szansę zaprezentowania swojej wiedzy i umiejętności nie tylko przed gronem renomowanych prawników-praktyków, ale także przed przedstawicielami wiodących izb gospodarczych zrzeszających największe firmy z sektora budownictwa i infrastruktury w Polsce. W dotychczasowych 4 edycjach konkursu udział wzięło już ponad 220 uczestników.

Tegoroczny konkurs kancelaria JDP zorganizowała we współpracy z szerszym gronem izb gospodarczych, do którego oprócz  Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, Izby Gospodarczej Transportu Lądowego, włączyły się także Izba Gospodarcza Gazownictwa i  Izba Gospodarcza Energetyki i Ochrony Środowiska. Patronem medialnym jest wydawnictwo C.H.Beck (publikujące zwycięskie glosy), a  firma Inspire Leadership oferuje laureatom warsztaty rozwoju marki osobistej. Wzorem lat ubiegłych konkurs wsparły Okręgowe Izby Radców Prawnych i Okręgowe Rady Adwokackie w całej Polsce.

12 maja odbył się finał 4. edycji konkursu. Głównym zadaniem uczestników było przygotowanie glosy do jednego z trzech zaproponowanych orzeczeń Sądu Najwyższego. Uczestnicy poddawali ocenie argumentację Sądu Najwyższego i wyrażali swoją krytyczną lub aprobującą opinię, zwracając także uwagę na praktyczne konsekwencje wynikające z głosowanego orzeczenia dla branży budowlanej.

– Cieszymy się z rosnącego zainteresowania konkursem wśród aplikantów w całej Polsce. W tym roku nadesłane glosy były na jednoznacznie  wysokim poziomie merytorycznym. Wyłoniliśmy siedmioro finalistów reprezentujących Okręgowe Izby Radców Prawnych i Okręgowe Rady Adwokackie z różnych części kraju. Wykazali się oni interesującą argumentacją w przygotowanych glosach, a w rundzie finałowej doskonale poradzili sobie z wystąpieniami ustnymi, w których bronili swoich stanowisk – podsumował prof. Przemysław Drapała, partner w kancelarii JDP i przewodniczący Komisji Konkursowej.

Po uwzględnieniu przygotowanych glos i obrony prezentowanego w nich stanowiska w czasie sesji finałowej laureatami tegorocznego konkursu zostali:

  • I miejsce: Oskar Radliński – aplikant adwokacki II roku z Krakowa
  • II miejsce: Antoni Żukowski – aplikant adwokacki III roku z Warszawy
  • III miejsce: Anna Ostaszewska – aplikantka radcowska II roku z Katowic

Pozostałe miejsca zajęli:

  • IV miejsce: Hanna Jakubowicz – aplikantka radcowska III roku z Poznania
  • V miejsce: Klaudia Mańka – aplikantka radcowska III roku z Lublina
  • VI miejsce: Jakub Rurka – aplikant radcowski I roku z Warszawy
  • VII miejsce: Judyta Siwy – aplikantka radcowska III roku z Katowic

Zwycięskie glosy zostaną opublikowane w „Monitorze Prawniczym” wydawnictwa C.H.Beck. Laureaci konkursu otrzymali także nagrody pieniężne (3.000 zł – 7.000 zł), zestawy książek wydawnictwa C.H.Beck oraz udział w dedykowanych warsztatach budowania marki osobistej organizowanych przez Inspire Leadership.

– Organizacja konkursu dla aplikantów adwokackich i radcowskich „Spory budowlane w orzecznictwie SN”  stała się w kancelarii JDP coroczną ważną tradycją. Z przyjemnością będziemy ją kontynuować, umożliwiając aplikantom zdobywanie nowej wiedzy i  rozwijanie swoich umiejętności w praktyce – powiedział prof. Przemysław Drapała.

Artykuł powstał we współpracy z kancelarią JDP

Norton Rose Fulbright doradza Panattoni przy budowie wielkiego hubu logistycznego dla niemieckiego giganta e-commerce

Prawnicy Norton Rose Fulbright wspierali Panattoni przy negocjacjach umowy o zarządzanie inwestycją, a obecnie doradzają przy samym procesie budowy.

Transakcję poprowadziła partner Magdalena Zienkiewicz, którą wspierali członkowie warszawskiego zespołu nieruchomości Norton Rose Fulbright.

Hub logistyczny powstaje w gminie Iłowa, niedaleko Zielonej Góry i tuż przy granicy z Niemcami. Będzie miał 150 tys. m. kw. powierzchni i tym samym będzie drugim co do wielkości centrum grupy Hermes w Europie. Centrum będzie zajmowało się kompletacją zamówień dla firm z Grupy Otto zajmujących się handlem internetowym.

Panattoni Europe, jeden z kluczowych klientów Norton Rose Fulbright w Polsce, który jest liderem rynku nieruchomości przemysłowych w Europie.  

Grupa Otto działa w sektorze handlu detalicznego od ponad 70 lat i jest dziś obecna w ponad 30 krajach. Za jej działalność logistyczną odpowiada Grupa Hermes, która obejmuje Hermes Fulfilment.

Artykuł powstał we współpracy z kancelarią Norton Rose Fulbright.

Kryptokrach? Nie dla prawników od cyfrowych walut. Są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek

Branża kryptowalut przeżywa duże turbulencje po upadku coin’ów Luna i TerraUSD. Jednak, jeżeli chodzi o prawników tego sektora, to w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z utrzymującą się hossą, której ten kryzys nawet pomaga. Największa kryptogiełda na świecie, która także mocno straciła na ostatnim kryptokrachu, ogłosiła właśnie, że, między innymi z tego powodu, chce szybko zatrudnić kilkudziesięciu prawników. Duże zapotrzebowanie na doradców prawnych w tym sektorze widoczne jest od kilku miesięcy. Czy jakieś przejawy tego trendu widać także w Polsce?

Binance największa na świecie giełda kryptowalutowa pod względem wolumenu obrotów, planuje zatrudnienie ponad 30 prawników ze względu na zmiany w branży i kryzys, który doprowadził do znaczącego zmniejszenia majątku jej założyciela – informuje Bloomberg.

Jak podaje portal, aktywa kryptowalutowe na świecie straciły szacunkowo 270 miliardów dolarów wartości rynkowej, a wartość netto założyciela i dyrektora generalnego Binance Chanpeng Zhao spadła z 96 miliardów dolarów w styczniu do około 11,6 miliardów dolarów w tym miesiącu.

Binance nie jest pierwszą kryptogiełdą, która zgłosiła tak duże zapotrzebowanie na prawników. Już w lutym Marco Santori, dyrektor działu prawnego kryptowalutowej giełdy Kraken potwierdził na Twitterze, że planuje zatrudnić 30 prawników, a w zasadzie, to chciałby nawet 60, tylko nie wie, jak to zrobić.

Przykłady BInance i Kraken potwierdzają wyzwanie, z jakim mierzy się branża kryptowalut – presja regulacyjna, zagwarantowanie transparentności i budowanie zaufania poprzez szeroko rozumiany compliance. To ma dać kryptowalutom pewne miejsce w głównym nurcie rynku finansowego.

Jak opisuje Wall Street Journal, giełdy i firmy kryptowalutowe masowo pozyskują prawników zarówno z kancelarii jak i konkurencyjnych firm. Jak zauważą rozmówca WSJ, headhunter John Wolf Konstant, konkurencja o prawników w branży kryptowalut powoduje również wzrost wynagrodzeń na tym kawałku rynku w szybszym tempie, niż w pozostałych sektorach doradztwa prawnego.

Branża kryptowalut oczekuje od prawników bardzo biznesowego podejścia. W Wall Street Journal mówi o tym Cathy Yoon, szefowa zespołu prawnego zajmującej się technologiami krypto firmy MPCH. Jak powiedziała, prawnicy nie mogą być już tylko „chroniącymi firmy przed kłopotami”, muszą stać się ważnymi członkami zespołu zarządzającego.

Ofert pracy dla kryptowalutowych prawników próżno jednak szukać w Polsce. Headhunterzy, z którymi rozmawialiśmy, pytani o zapotrzebowanie na rynku odpowiadali szybko i krótko: nie mamy takich ofert. Przyznawali jedynie, że czasami pojawiają się ogólne zapytania o osoby zajmujące się kryptoaktywami i technologią blockchain, ale rzadko dochodzi do konkretów czy procesu rekrutacyjnego.

Zdarza się jednak, że headhunterzy na polskim rynku mają do czynienia z odwrotną sytuacją. To kandydaci dopytują o możliwości pracy i rozwoju w tym obszarze. Najczęściej to prawnicy związani dotychczas z praktykami zajmującym się prawem własności intelektualnej czy nowymi technologiami.

Patrząc jednak, jak w ostatnim czasie rozwinął się rynek kryptoaktywów i zastosowania technologii blockchain nie ma chyba wątpliwości, że prędzej czy później także w Polsce zapotrzebowanie na prawników w tym sektorze wzrośnie.