Fundusz chce finansować pozwy dotyczące kredytów frankowych i opłat likwidacyjnych z tytułu zerwanych polis inwestycyjnych. Ryzyko przegranej bierze na siebie z wyjątkiem kosztów sądowych zasądzonych dla strony przeciwnej. Zysk funduszu to oczywiście udział w wygranej.
Jak pisze Puls Biznesu, fundusz liczy na zwrot na poziomie dwukrotności wniesionego kapitału. Hestia Capital i kancelaria Lenglewicz Wrońska i Wspólnicy szacują, że 5,7 mln Polaków straciło pieniądze na kredytach frankowych i polisach z UFK.
Zarządzająca kancelarią LWB, radczyni prawna Anna Lengiewicz powiedziała gazecie, że klienci wielokrotnie pytali o alternatywne metody rozliczenia, takie jak właśnie udział w zysku od wygranej. Ponieważ sama kancelaria nie mogła stosować takich rozwiązań, to zdecydowała się na współpracę z funduszem.
Hestia Capital razem z kancelarią Lengiewicz Wrońska i Wspólnicy pracowali nad całym projektem od dwóch lat. Teraz przechodzą do działania operacyjnego. Kontakty z klientami, w tym wymianę dokumentów, ma przyspieszyć i usprawnić specjalna platforma internetowa. Niebawem ma się rozpocząć także duża kampania informacyjna.
Czy wejście amerykańskiego funduszu zmieni układ sił na mapie “frankowych kancelarii”? Jak wskazuje Puls Biznesu, szacuje się, że największym graczem na tym rynku jest grupa Votum – udział na poziomie 38%. Poza tym jest duże rozdrobnienie. Bartłomiej Krupa, prezes Votum mówi dziennikowi, że nie obawia się nowego konkurenta, bo jego firma ma już ugruntowaną pozycję na rynku (obecnie 18 tysięcy postępowań) i bardzo dobre statystyki wygranych spraw.
Więcej na ten temat w dzisiejszym (21.10.2021) Pulsie Biznesu w artykule “Amerykanie pchają frankowiczów do sądu”.